czwartek, 26 grudnia 2013

Część 5 Sezon 2

-No chodź, robimy wjazd na szpital - lepiej bym tego nie ujęła Horan. Nasz a droga nie trwała długo, bo niecałe 10 minut.
-Jesteś gotowy na spotkanie z doktorkiem? - zapytałam, śmiejąc się pod nosem.
-Błagam. Tego człowieka ze zjebaną mordą nie można nazwać lekarzem. Ja mu mówię co mnie boli, a on szuka w swojej książce co może wywoływać takie objawy. - aha, fanych rzeczy się dowiaduję.
-Witam panie Horan. - oboje odwróciliśmy się i ujrzeliśmy doktorka. Mam nadzieję, że tego nie słyszał.
-Dobry, szybko z tą kontrolą, bo się śpieszę. - Nialler zwrócił się do lekarza.
-Pani też do mnie? - zapytał.
-Ta pani jest ze mną.  - odpowiedział niebieskooki. Prawie wybuchłam śmiechem.
-W takim razie zapraszam do gabinetu. - wykonaliśmy jego polecenie.
-Tak, zarzywam lekarstwa, które pan mi zapisał. - powiedział Niall, gdy lekarz chciał coś powiedzieć. Sprytnie.
-To świetnie, zaraz pana przebadam. Proszę ściągnąć koszulkę. - powiedział i założył białe rękawiczki.
-Streszczaj się pan.  - ja po prostu z nim nie mogę. Gdybym mogła śmiałabym się cały czas. Doktorek zaczął...takim czymś badać blondyna. Potem wsadził mu jakiś patyczek do gardła i pooglądał jego wcześniej złamaną rękę.
-Wszystko w porządku. A jeśli chodzi o pamięć, to przypomniało się coś panu? - zaczęłąm się śmiać jak głupia, Horan też zaśmiał się pod nosem a zdezorientowany lekarz patrzył na mnie jak na kretynkę.
-Pierdolną głową w gałąź....i... - mówiłam nie przestając się śmiać/
-Uderzyłem się w gałąź i przypomniało mi się pare rzeczy. - wytłumaczył spokojnie  Niall.
-Rozumiem. Wypiszę panu receptę i może pan iść. - jak powiedział, tak zrobił. Niebieskooki schował receptę do kieszenii wyszliśmy ze szpitala.
-Teraz do kina, co? - spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
-Pamiętaj, że ja wybieram film. - spojrzałam na niego zadziornie.
-Błagam, tylko nie romans i nie dramat. - w sumie mogłabym mu zrobić na złość. Kuszące.
-A co, boisz się, że będziesz płakać? - tak, jestem złośliwa.
-Ja nigdy nie płaczę. - powiedział z dumą.
-Płacz wcale nie oznacza słabości, płacz oznacza, że masz uczucia. - powiedziałam i spojrzałam mu prosto w oczy.
-Ja nie mam uczuć. - odpowiedział i spuścił wzrok.
-Nie prawda. - powiedziałam i położyłam swoją dłoń na jego ramieniu. W tym momencie zatrzymaliśmy się przed kinem.
-Wchodzimy. - powiedział i pospiesznie wszedł do środka.
-Pozwalam Ci doradzić mi w wyborze filmu. - zwróciłam się do Niall'a.
-Jakaś ty łaskawa. - zaśmiał się.
-Co powiesz na "Igrzyska Śmierci"? - jestem wielą fanką Igrzysk. Właśnie do kin weszła druga część.
-Eh, no dobrze. - powiedział i poszedł do kasy po bilety. Wrócił z biletami, popcornem i colą. Kocham jeść. Z resztą on też.
-Wchodzimy na salę? - zapyatłam biorąc od chłopaka colę.
-Tak. Sala numer 6. - odpowiedział. Poszłam przodem. Oczywiście zabłądziłam dwa razy i Horan teraz ma z tego bekę. W końcu zajęliśmy miejsca.
-Tak, masz rację, śmiej się ze mnie. - powiedziałam i strzeliłam "focha".
-No nie gniewaj się na mnie księżniczko. - powedział do mnie "księżniczko". Wszystkie wspomnienia wróciły. Po moim policzku spłynęła łza, którą szybko wytarłam.
-Głupek. - zaśmiałam się, starając się odwrócić uwagę.
-Udław się popcornem. - zaśmiał się i wsadził mi popcorn do ust.
-Dzięki, czuję się teraz niechciana. - powiedziałam połykając popcorn.
-Nie każdy może być taki jak ja. - powiedział i dumnie podniósł głowę.
-Nienawidzę Cię. - zaśmiałam się.
-Ja Ciebie bardziej. - powiedział i pocałował mnie w policzek. Światła zgasły. Ta, teraz czeka nas dwadzieścia minut reklam. Horan cały czas na mnie patrzył.
-Co tak na mnie patrzysz? Reklamy oglądaj. - musiało to zabrzmieć komicznie. Zaczęłam się śmiać jak opętana.
-Jaka ty jesteś pierdolnięta. - zaśmiał się Horan. Dzięki.
-Od urodzenia. - odpowiedziałam, gdy przestałam się śmiać.
-Ty niedorozwinięty plemniku. - znowu zaczęłam się śmiać i uderzyłam chłopaka w ramię.
-Turlaj dropsa. - sama nie wiem co powiedziałam.
-Napij się coli biedne dziecko, mózg Ci się przegrzał. - powiedział. Serio, pić mi się nagle zachciało. Napiłam się.
-Dobra, już się ogarnęłam. - odpowiedziałam.
-Wierzysz w cuda? - zapytał sarkastycznie. Ta, to naprawdę podniosło mi samoocenę.
-Zawsze. - powiedziałam. Zaczął się film. Teraz już nic mnie nie oderwie.
-To jest nudne. - kurwa Horan, zamknij mordę, ja oglądam.
-Serio? Film trwa niecałą minutę. - to jest Niall, tego nie ogarniesz.
-No wiem, ale jest nudny. - powiedział i oparł się łokciem o oparcie fotela.
-Cicho, ja oglądam. - odpowiedziałam i zakryłam mu usta ręką. Już się nie odezwał. 1:0 dla Nicole.
Film skończył się do dwóch godzin.
-Nareszcie. - powiedział Horan, złapał mnie za rękę i wybiegł z sali jako pierwszy. Obczywiście ja zaraz za nim.
-Głupi jesteś, serio. Prawie zabiłam się na tych schodach. - powiedziałam.
-Następnym razem ja wybieram film. - odpoweidział i zaczął cieszyć mordę. Niedoczekanie...
-Chciałbyś. - powiedziałam śmiejąc się.
-To gdzie teraz idziemy? - zapytał niebieskooki.
-Idę do domu. odpowiedziałam niepewnie.
-Czy Ciebie realy popierdoliło? - zapytał blondyn. Ja na serio nie wyrabiam z nim psychicznie.
-Niech zgadnę, jesteś głodny. - poweidziałam i popatrzyłam na niego uśmiechając się.
-Strzał w dychę. - odpowiedział.
-Chodźmy na pizzę. - powiedział z radością.
-Nie wolisz do Nando's? - wiem, że to jego ulubiona knajpa.
-Kocham Cię, kocham Nando's, chodźmy się narzreć . -szkoda tylko, że z tym "kocham Cię" żartował.
-Chodźmy. - odpowiedziałam z uśmiechem. Wyszliśmy z kina zmierzając w kierunku restauracji.
-Wiesz już co zamówisz? - zapytał podekscytowany Niall.
-Jeszcze nie. - odpowiedziałam śmiejąc się, jednak potem uśmiech z moich ust zszedł na dłuższą chwilę. To nie może być prawda.
 
----------------------------------------------------------------
Cześć moje kochane ziemniaczki <33
Przepraszam, że rodział tak późno ;c
Mam nadzieję, że wam się podoba :)
Wiecie jak bardzo was kocham :*
Na wyscig-smierci.blogspot.com/ pojawiła się świąteczna niespodzianka i zwiastun (nie na głównej, tylko w stronach)
Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku. Spotkajcie swoich idoli <3
Do następnego :D
Czytasz=Komentujesz

czwartek, 5 grudnia 2013

Część 4 Sezon 2

-Gotowa. - odpowiedziałam i pewnie ruszyliśmy w stronę bramy wejściowej.
-Państwo do kogo? -zapytał jeden ze strażników.
-Do ojca. Moje nazwisko Blanck. -powiedziałam i niepewnie spojrzałam na kolesia w mundurze ,robiąc przy tym delikatny krok w tył. Niall zacisną dłoń przyciągając mnie tym samym delikatnie do przodu.
-To ten od wypadku tirem?Ten gość w ogóle żyje?- taa, wielką wiedzę posiada londyńska policja.
-Niall Horan. Żyję jak pan widzi. - strażnik obczaił Horana wzrokiem.
-My chyba mieliśmy okazję się poznać. Narkotyki panie Horan. - to Niall kiedyś siedział?
-To przeszłość. Wpuści nas pan? - ewidentnie Niall był zdenerwowany tą całą sytuacją.
-Ależ oczywiście. - koleś otworzył wielką bramę i dal nam znak, żebyśmy wchodzili. Nie weszłabym tam, gdyby nie niebieskooki, który gwałtownie pociągnął mnie za sobą.
-Siedziałeś kiedyś w więzieniu? - zapytałam w końcu, gdy szliśmy wąskim korytarzem, który podobno prowadził do sali odwiedzin.
-Później o tym pogadamy.  - burknął pod nosem. Więc wolałam nie drążyć tematu. Po krótkiej chwili zajęliśmy miejsce przy stoliku, który wskazał nam jeden ze strażników. Paskudne miejsce. Czekaliśmy 20 minut w niezręcznej ciszy. Potem zobaczyłam jego. Mojego ojca w pomarańczowym stroju zbliżającego się do mnie.
-Będzie dobrze.- towarzyszący mi blondyn pogłaskał mnie po ramieniu.
-Cześć córeczko. - usłyszałam jego głos. Jego ciepły głos. Taki jak kiedyś. Nie był pijany ani naćpany. Był taki jak kiedyś. To mój prawdziwy tato.
-Tato. - nie wytrzymałam tego napięcia. Podeszłam do niego i mocno przytuliłam. Oczywiście odwzajemnił uścisk. Z moich oczu zaczęły wypływać łzy. Teraz tak na prawdę zdałam sobie sprawę, jak bardzo brakowało mi go przez te wszystkie lata.
-A ja jestem Niall Horan. - ten to ma wyczucie czasu. Oderwałam się od uścisku taty i zajęłam miejsce na krześle obok niebieskookiego. Ojciec usiadł naprzeciwko nas.
-To Ciebie potrąciłem na pasach. - zrobiło mi się strasznie smutno.
-Tak , teraz co prawda mam zaniki pamięci, ale nie mam tego panu za złe. To był wypadek. - cholerny wypadek,  który zrujnował moje życie.
-To nie był wypadek. - co? Czy ja dobrze usłyszałam?
-Tato, o czym ty mówisz? - a miało być tak pięknie...
-Wiedziałem,  że się z nim spotykasz. Nie mogłem tego zaakceptować. Wiedziałem,  że to gangster. Kupowałem narkotyki od Oliviera. To od niego się dowiedziałem, gdzie mieszka Niall i że właśnie idzie do szpitala. Wiedziałem też, że pocięłaś się przez niego. Alex do mnie przyszła. Mimo tego,  że jestem ćpunem i alkoholikiem, nigdy nie przestałem Cię kochać Nicole. Nie mogłem pozwolić,  abyś zrujnowała sobie z nim życie. Ukradłem tira, no i stało się. Przepraszam was oboje. Wiem, że źle zrobiłem. Chciałem was tylko rozdzielić. Chciałem, żebyś była szczęśliwa Nicole. - nie powstrzymam łez. To wszystko mnie przerosło. Mój ojciec usiłował zabić mojego chłopaka. No po prostu świetnie. Lepiej być nie mogło.
-Pan chciał mnie zabić?! - krzyknął Niall, podnosząc się z krzesła. Wzięłam jego rękę i pociągnęłam w dół. Horan z powrotem usiadł na krześle.
-Wybacz Niall. Ja nigdy sobie tego nie wybaczę. - schowałam głowę w rękach. To nie może być prawda.
-Nicole, nie płacz. - niebieskooki przytulił mnie od tyłu. Poczułam się trochę lepiej.
-Wy dalej jesteście razem? - zapytał nieśmiało mój ojciec.
-Nie. - odpowiedziałam,  a w tej samej chwili Niall odpowiedział co innego.
-Tak. - okey, Horan mnie zaskakuje. Ja myślałam, że nie jesteśmy razem.
-Czyli? - zapytał zdezorientowany tato.
- Czyli, że przez ten wypadek Niall mnie nie pamięta. - Wybiegłam z płaczem. To za dużo jak na jeden dzień.  Przynajmniej dla mnie. Usiadłam pod jakimś drzewem w parku przed więzieniem. Nie panowałam nad łzami. Leciały po prostu same. Po chwili zobaczyłam nad sobą szczupłą sylwetkę z blond czupryną. Spojrzałam na niego, a on chcąc schylić się w moją stronę pierdolną w gałąź.
-Nic Ci nie jest? - zapytałam z troską w głosie, gdyź zaraz na jego czole pojawił się siniak. Gangster nie umiejący poradzić sobie z gałęzią.
-Kurwa, ale ze mnie ciota. - szczere.
-Na pewno wszystko ok? - wolę się upewnić.
-Tak. Skojarzyło mi się to z lasem, którego tak bardzo się boisz.- odpowiedział niebieskooki.  Zaraz. STOP.
-Skąd wiesz, że boję się lasów? - zapytałam, chcąc sprawdzić jedną rzecz.
-Powiedziałaś mi to, gdy pojechaliśmy do domku nad jeziorem w środku lasu. - bingo.
-Pamiętasz to? - zapytałam z nadzieją.
- O kurwa. Nicole! Pamiętam to! - na te słowa rzuciłam mu się na szyję.
-A pamiętasz coś jeszcze?- proszę, proszę, proszę.
-Yyyyy nie. Reszta to taka ciemna dziura. - przynajmniej tyle.
-Wiesz, musisz częściej walić głową w gałęzie. - to byłoby dobre rozwiązanie.
-Kurde. Mam dzisiaj kontrolę u lekarza. Pójdziesz ze mną? - no jak mogłabym odmówić.
-No jasne. - odpowiedziałam z uśmiechem.
-Potem idziemy do kina, co ty na to? - w sumie, to dawno nie byłam w kinie.
-Muszę się zastanowić.  - lubię się z nim droczyć i to się chyba nigdy nie zmieni.
-No c'mon. - mina bezdomnego szczeniaczka. Awww.
-No dobrze , ale ja wybieram film. - huehuehuehuehue.
-Spryciula. - powiedział chłopak.
-Uczę się od najlepszych. - oboje zaczęliśmy się śmiać. Teraz jakoś zapomniałam o tej fatalnej sytuacji z ojcem. Na pewno jeszcze kiedyś go odwiedzę. Nie jestem w stanie określić kiedy, ale kiedyś na pewno.
-No to chodź, robimy wjazd na szpital.

---------------------------------------------------------------------------
Hej moje marcheweczki  ♥
Przepraszam, że taki krótki, ale nie byłam w stanie napisać dłuższego :c Mam strasznie dużo nauki. Jeszcze nawalili mi tyle tych sprawdzianów, masakra.
Jutro mikołajki ♥
Słyszeliście plotki, że Niall i Barbara Palvin są razem?

Prawdopodobnie większość z was wie, że założyłam kolejnego bloga :D Tu jest do niego link: http://wyscig-smierci.blogspot.com . Może wpadnie wam do gustu ;) Zapraszam.
Do następnego :*
Kocham Was ♥
Dziękuję za wszystko.

niedziela, 1 grudnia 2013

NOWY BLOG

Hej, założyłam nowego bloga :D
http://wyscig-smierci.blogspot.com/
Zapraszam do czytania :D Może wpadnie wam do gustu :)
Jeśli chodzi o tego bloga, to oczywiście dalej będę go prowadzić <33
Przepraszam, że nie dodałam części w ten weekend :c
Postaram się gdzieś w tygodniu, ale nie obiecuję, że uda mi się go napisać.
Na 100% będzie w następny weekend <33