Co to kurwa jest? Jeszcze żebym chociaż chciała się z nim skontaktować to byłoby fajnie... Tylko jedna, jedyna osoba byłaby w stanie napisać coś takiego i chyba wszyscy wiemy kto. Victoria. Schowałam kartkę do szuflady w etażerce obok łóżka i wróciłam do salonu, ponieważ usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Tak jak myślałam Louis wrócił z pracy.
-Hej słońce. - powiedział chłopak z uśmiechem i cmoknął mój policzek.
-Hej, jak tam w pracy? - zapytałam i odwzajemniłam uśmiech. Nie wiem, czy powinnam mu powiedzieć o groźbach. Może lepiej nie? Poco mam mu zawracać głowę takimi bzdurami? Victoria jest wredną i fałszywą suką, ale nie morderczynią.
-Bez nowości, a ty co robiłaś cały dzień? - zapytał i zaczął zdejmować buty. Chciałabym, żeby Louis znalazł inną pracę, ale co ja mogę...
-Byłam u taty, na grobie Alex i przygotowywałam jedzenie na wieczór... właśnie, musisz w końcu poznać mojego ojca. - odpowiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam.
-Z chęcią. - powiedział i wszedł do łazienki, z której pewnie szybko nie wyjdzie. W tym czasie poprawię sobie makijaż i może się przebiorę? Tak, to dobry plan. Podeszłam do szafy i zaczęło się...boże, jak zwykle nie mam się w co ubrać. Moje ubrania i tak pewnie już niebawem nie będą dobre na mój brzuszek. Trzeba się wybrać na zakupy Nicole. Na dziś wybrałam czarną sukienkę z rękawem trzy-czwarte, ponieważ mnie wyszczupla. Wyciągnęłam z kosmetyczki eyeliner, którym poprawiłam kreski i przeciągnęłam błyszczykiem usta. Oficjalnie jestem gotowa, a Tomlinson dalej siedzi w łazience, goście przyjdą za jakieś 10 minut... zwykle, gdy się nudzę to przeglądam rzeczy w mojej kosmetyczce, więc czemu nie miałabym tego zrobić znowu? Tak jak pomyślałam, tak zrobiłam. Szybko zorientowałam się, że nie ma tu mojego małego, porzeczkowego peelingu do ust. Poszukiwania czas zacząć. Na pierwszy ogień poszła etażerka w sypialni. Przeszukałam ją całą, ale po mojej zgubie ani śladu. Już miałam zamykać szufladkę, gdy coś przyciągnęło mój wzrok. To czarno biała fotografia, którą niepewnie wyjęłam. To było zdjęcie moje i Niall'a. Co ona tutaj robi? Myślałam, że wszystkie rzeczy związane z nim zostały w moim, to znaczy ojca mieszkaniu. Wpatrywałam się w nią przez dłuższą chwilę i przeszła mi przez głowę myśl, że za nim tęsknię, której szybko się pozbyłam. Nicole, nie możesz za nim tęsknić. To złudzenie, a Niall to zły człowiek, który nie odgrywa już żadnej, najmniejszej roli w twoim życiu. Jesteś teraz z Louisem i razem będziecie wychowywać bliźniaki. Nie widziałaś go już tyle czasu, wybrał życie bez ciebie, opamiętaj się dziewczyno. Wypuściłam z siebie głośny wydech powietrza i schowałam fotografię do szuflady. Jutro się jej pozbędę i wszystko będzie dobrze.
-Otworzysz? - usłyszałam z łazienki krzyk szatyna zaraz po tym, gdy zabrzmiał dzwonek do drzwi.
-Tak. - odpowiedziałam z lekkim smutkiem w głosie. Boże Nicole ogarnij się. Przekręciłam zamek w drzwiach i moim oczom ukazały się dwie uśmiechnięte i pozytywnie nastawione do życia postacie.
-Hejka! - krzyknęła Amy i rzuciła mi się na szyję.
-Cześć, wejdźcie. - powiedziałam i wykonałam ruch ręką.
-Liam. - powiedział chłopak, który wszedł za blondynką. Zaśmiałam się pogodnie.
-Nicole. - odpowiedziałam, na co chłopak się uśmiechnął.
-Louis znowu w łazience? - rzuciła Amy, rozglądając się po pokoju. Jak ona go dobrze zna.
-Już nie. - uśmiechnął się "złośliwie" chłopak, a następnie przybił piątkę z Paynem.
-Siadajcie. - powiedziałam i wskazałam ręką na stół, który już był przygotowany na ich przyjście.
Wieczór mijał bardzo pomyślnie, prawie cały czas się śmialiśmy, a jak wiadomo śmiech to zdrowie i uroda. Dowiedziałam się, że Louis i Liam znaja się ze szkoły, a Payne ma własną firmę, która produkuje komputery i przeróżne gadżety do nich. Ogólnie wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie, jest poukładany i zaradny. Wszyscy mówią do niego "daddy" i teraz przynajmniej wiem dlaczego.
-Muszę Ci coś powiedzieć. - szepnęła do mnie Amy.
-Dobrze, może wyjdźmy na balkon? - zaproponowałam.
-Oki doki. - odpowiedziała i posłała mi uśmiech.
-Chłopcy, idziemy na balkon, zaraz wrócimy. - powiedziałam i odeszłyśmy od stołu. Bardzo ciekawi mnie, bo blondynka chce mi przzekazać, ale jak podejrzewam jest to ważna informacja.
-No więc ty, Louis i ja idziemy jutro na te urodziny Cody'iego, racja? - zupełnie o tym zapomniałam, ale ma racje, idziemy. W zasadzie dopiero jutro poznam tego całego Cody'iego, ale to dobry kolega Louisa, więc będzie dobrze.
-Owszem. - odpowiedziałam i przytaknęłam głową.
-Cody jest też bardzo dobrym kolegą Nialla i Harry'ego... - świetnie. Czy oni muszą znać wszystkich w tym zasranym Londynie?
-Będą tam? - zapytałam nerwowo.
-Harry dzwonił do mnie dzisiaj rano i prosił o spotkanie. Jutro. - poczułam jak dotyka mnie fala gorąca. Boże, dlaczego?
-Czyli to znaczy, że wracają do Londynu? - zapytałam i przegryzłam wargę z nerwów. Wszystko tylko nie to.
-Nie wiem czy na stałe, ale na urodzinach będą oboje. Zgodziłam się na to spotkanie z loczkiem, ale nie wiem jak to się potoczy, trochę się boję. - przyznała niebieskooka. Ona boi się spotkania z Harrym a ja z Niallem. Proszę Amy, jak my idealnie się dopełniamy.
-Ja też się boję, nie chce tam iść. - powiedziałam i pokiwałam zaprzeczająco głową.
-Nicole, musimy być silne tak? Damy radę i jeszcze im wszytskim pokażemy. - odrzekła, a kąciki jej ust powędrowały ku górze, tak jakby cała energia do niej wróciła.
-No dobrze. A Harry mówił coś jeszcze? - zapytałam opierając się o barierkę balkonu.
-Powiedział, że nie chce stracić takiej przyjaciółki...chociaż nie wiem, czy już nie stracił. - Amy uśmiechnęła się smutno. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że ona czuje coś do Stylesa. Ja osobiście nie rozumiem jak można się choćby przyjaźnić z takim chujem, ale kto to wie...? Serce nie sługa. Jak to powiadają "miłość i sraczka przychodzą z nienacka". Boże, powinnam się leczyć.
Nasze przyjacielskie spotkanie dobiegło końca, Amy i Liam się rozeszli a ja zostałam ze stertą talerzy, które należy włożyć do zmywarki.
-Kupiłem prezent dla Cody'iego. - powiedział Louis i przytulił mnie od tyłu, kiedy wkładałam jedną ze szklanek do zmywarki.
-Super, co mu kupiłeś? - zapytałam, mimo, że wcale mnie to nie obchodzi.
-Zegarek. - odpowiedział i cmoknął mnie w policzek.
-To fajnie. - odrzekłam i włożyłam kostkę do maaszyny, którą następnie uruchomiłam.
-Co się stało kochanie? Widzę, że jesteś przygnębiona. - powiedział i położył prawą dłoń na moim policzku. Czy to aż tak widać?
-Po prostu jestem zmęczona skarbie, pójdę się położyć. - odpwoiedziałam i złożyłam pocałunek na jego ustach. Skinął głową. Po wejściu do sypialni przebrałam się w koszulę nocną, położyłam do łóżka i odpłynęłam.
@Niall_potato69
Wieczór mijał bardzo pomyślnie, prawie cały czas się śmialiśmy, a jak wiadomo śmiech to zdrowie i uroda. Dowiedziałam się, że Louis i Liam znaja się ze szkoły, a Payne ma własną firmę, która produkuje komputery i przeróżne gadżety do nich. Ogólnie wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie, jest poukładany i zaradny. Wszyscy mówią do niego "daddy" i teraz przynajmniej wiem dlaczego.
-Muszę Ci coś powiedzieć. - szepnęła do mnie Amy.
-Dobrze, może wyjdźmy na balkon? - zaproponowałam.
-Oki doki. - odpowiedziała i posłała mi uśmiech.
-Chłopcy, idziemy na balkon, zaraz wrócimy. - powiedziałam i odeszłyśmy od stołu. Bardzo ciekawi mnie, bo blondynka chce mi przzekazać, ale jak podejrzewam jest to ważna informacja.
-No więc ty, Louis i ja idziemy jutro na te urodziny Cody'iego, racja? - zupełnie o tym zapomniałam, ale ma racje, idziemy. W zasadzie dopiero jutro poznam tego całego Cody'iego, ale to dobry kolega Louisa, więc będzie dobrze.
-Owszem. - odpowiedziałam i przytaknęłam głową.
-Cody jest też bardzo dobrym kolegą Nialla i Harry'ego... - świetnie. Czy oni muszą znać wszystkich w tym zasranym Londynie?
-Będą tam? - zapytałam nerwowo.
-Harry dzwonił do mnie dzisiaj rano i prosił o spotkanie. Jutro. - poczułam jak dotyka mnie fala gorąca. Boże, dlaczego?
-Czyli to znaczy, że wracają do Londynu? - zapytałam i przegryzłam wargę z nerwów. Wszystko tylko nie to.
-Nie wiem czy na stałe, ale na urodzinach będą oboje. Zgodziłam się na to spotkanie z loczkiem, ale nie wiem jak to się potoczy, trochę się boję. - przyznała niebieskooka. Ona boi się spotkania z Harrym a ja z Niallem. Proszę Amy, jak my idealnie się dopełniamy.
-Ja też się boję, nie chce tam iść. - powiedziałam i pokiwałam zaprzeczająco głową.
-Nicole, musimy być silne tak? Damy radę i jeszcze im wszytskim pokażemy. - odrzekła, a kąciki jej ust powędrowały ku górze, tak jakby cała energia do niej wróciła.
-No dobrze. A Harry mówił coś jeszcze? - zapytałam opierając się o barierkę balkonu.
-Powiedział, że nie chce stracić takiej przyjaciółki...chociaż nie wiem, czy już nie stracił. - Amy uśmiechnęła się smutno. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że ona czuje coś do Stylesa. Ja osobiście nie rozumiem jak można się choćby przyjaźnić z takim chujem, ale kto to wie...? Serce nie sługa. Jak to powiadają "miłość i sraczka przychodzą z nienacka". Boże, powinnam się leczyć.
Nasze przyjacielskie spotkanie dobiegło końca, Amy i Liam się rozeszli a ja zostałam ze stertą talerzy, które należy włożyć do zmywarki.
-Kupiłem prezent dla Cody'iego. - powiedział Louis i przytulił mnie od tyłu, kiedy wkładałam jedną ze szklanek do zmywarki.
-Super, co mu kupiłeś? - zapytałam, mimo, że wcale mnie to nie obchodzi.
-Zegarek. - odpowiedział i cmoknął mnie w policzek.
-To fajnie. - odrzekłam i włożyłam kostkę do maaszyny, którą następnie uruchomiłam.
-Co się stało kochanie? Widzę, że jesteś przygnębiona. - powiedział i położył prawą dłoń na moim policzku. Czy to aż tak widać?
-Po prostu jestem zmęczona skarbie, pójdę się położyć. - odpwoiedziałam i złożyłam pocałunek na jego ustach. Skinął głową. Po wejściu do sypialni przebrałam się w koszulę nocną, położyłam do łóżka i odpłynęłam.
*
Impreza jest za niecałe dwie godziny a ja nawet nie mam pomysłu w co powinnam się ubrać, wyprosstować czy pokręcić włosy i jaki makijaż zrobić. Jejku, dziewczyny to jednak mają trudno w życiu. Oki Nicole, trzeba się ogarnąć. Po długich przeszukiwaniach szafy, wybrałam czarną sukienkę na ramiączkach z wycięciem na plecach i do tego czarne szpilki (tak, wiem że w czasie ciąży nie powinnam chodzić w szpilkach, ale raz chyba nie zaszkodzi), następnie wyprostowałam włosy i zrobiłam delikatny i dziewczęcy makijaż. Po przejrzeniu się w lustrze stwierdzam, iż wyglądam nawet dobrze. Ku kojemu zdziwieniu Louis też jest już gotowy i wygląda cholernie dobrze. Ma na sobie czarne jeansy i koszule w kratę. Pachnie nowym zapachem Hugo Boss, który jest na prawdę niesamowity.
-Gotowa? - zapytał spojąc obok drzwi, spoglądając na zegarek. W ręce trzymał zapakowany prezent dla Cody'iego.
-Gotowa. - odpowiedziałam i oboje wyszlkiśmy z domu.
Szybko dojechaliśmy na miejsce, ponieważ Cody mieszka zaledwie kilometr od nas. Jestem zadowolona z tego powodu, bo będę mogła szybko wrócić do domu, jeśli coś (ktoś) nie spodoba mi się na tej imprezie, ale Nicole bądź dobrej myśli. On i tak nie będzie chciał z tobą rozmawiać, będzie cię omijał tak samo jak ty jego i będzie robił wszystko by nie stanąć z tobą twarzą w twarz. Zarówno jeden jak i drugi.
-Cześć stary! Wszystkiego najlepszego! - krzyknął Louis po ujrzeniu bruneta w ogrodzie. Hm, czyli impreza odbywa się w ogrodzie.
-Dzięki stary! - krzyknął i przyjął prezent a następnie chłopcy wykonali męski uśmiech.
-To jest Nicole, moja dziewczyna. - Tomlinson wskazał na mnie i uśmiechną się dumnie. To kochane, że jest dumny z tego, że to właśnie ja jestem jego dziewczyną.
-Cześć, jestem Cody. - powiedział i podał mi swoją dłoń. Jest już trochę wstawiony, ale ja bardzo lubię oglądać zachowania ludzi po alkoholu. Cody wydaje się mieć bardzo pozytywne podejście do życia.
-Hejka. - odpwiedziałam z uśmiechem.
-Bawcie się dobrze, pijcie do upadłego i chuj z wszytskim, bo jest biba! - krzyknął i pobiegł w stronę innych gości. Zaśmiałam się, już go lubię.
-Cześć piękni. - usłyszałam znajomy głos Amy.
-Cześć. - odpowiedzieliśmy oboje równocześnie.
-Ni muszę ci coś powiedzieć. - to zabawne, bo blondynka za każdym razem skraca moje imię. Niedługo będę N.
-To ja was zostawiam na chwilkę, pogadajcie sobie. - uśmiechnął się mój chłopak i odszedł w stronę innych mężczyzn, którzy mile go powitali.
-Więc spotkałam się z Harrym. - prawie pisnęła. Nie ukrywam, że zdziwił mnie jej entuzjazm.
-Co mówił? - zapytałam i uniosłam jedną brew w górę. No ciekawe...
-On mnie pocałował! - krzyknęła i rzuciła mi się na szyję. Wiedziałam, że jest coś na rzeczy, ale boże co?
-Cieszę się twoim szczęśćiem. - uśmiechnęłam się, mimo iż nie do końca byłam przekonana czy Harry jest odpowiednim facetem dla niej. Cóż, może to przez moją nienawiść do niego.
-Wiem, że go nie lubisz, ale on jest zupełnie inny kiedy jest ze mną sam na sam.
-Nie wątpię, przecież gdyby był taki sam, to kazałabyś mu spierdalać. - zaśmiałam się. Boże, muszę się przespać z tą informacją, bo nie wyrobię. Dlaczego Styles?
-No raczej. - odpoweidziała i obie zaczęłyśmy się śmiać. Wszytsko przerwała jedna osoba, która stanęła obok mnie, była o wiele wyższa i doskonale pachniała. Nie musiałam nawet patrzeć kim jest ten osobnik, bo doskonale to wiedziałam. Moje serce przyśpieszyło tak bardzo, jakby zaraz miało wypaść z klatki piersiowej.
-Możemy porozmawiać? - i znów słyszę ten głos, i znów wszystko powraca, i znów tracę głowę. A to wszystko przez jedną cholerną osobę. Proszę państwa Niall James Horan.
------------------------------------------------------------------------------
Hejka miśki <3
Nareszcie rozdział, przepraszam :c
Dopiero drugi tydzień szkoły się zakończył a ja już mam dość i przynajmniej 6 ocen na koncie.
Skarby od 16 do 18 września jestem na wycieczce szkolnej a od 22 do 30 jestem w Hiszpanii na wymianie. Następny rozdział postaram się dodać jak najszybciej po moim powrocie.
Jak wiecie dzisiaj jest 13 września, co oznacza, że nasz aniołek Niall kończy 21 LAT <3
Boże, kiedy to zleciało? Przecież jeszcze wczoraj miał 17.
Wszystkiego najlepszego Niall, dziękuję Ci za wszystko, to dzięki tobie uśmiecham się każdego dnia, my Directioners bardzo Cię kochamy i będziemy z tobą do końca świata i jeden dzień dłużej <3\
O mój Boże, O mój Boże. Cudowny rozdział. Jestem ciekawa co bd dalej czy Niall bedzie chciał do niej wrócić, albo cuś. <3333 Dodaj szybko rozdział <3333
OdpowiedzUsuńAwwwww. szybko next!! boski!!!! ubóstwiam....<3
OdpowiedzUsuńOjejku...
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.
Lou jest taki uroczy.
Zaciekawiło mnie, co tam robiło te zdjęcie Nicol i Niall'a.
W ogóle niech sie blondynek ogarnie.
Jeśli ona do niego wróci to uznam ja za psychicznie chorą...
Miec przy sobie takiego Louisa, a wybrac Niall'a...
Czekam na rozwuj wydarzen :*
Weny <3
O jezuu. Jak się cieszę, że jest rozdział <3.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa o czym bd rozmawiać. Mam nadzieję, że ona do niego wróci. Jakoś tak nie mg się przyzwyczaić do Lou. No cóż kochana czekam na nexta.
Rozdział jak zwykle boskii. Czekam i do następnego :)).
Kocham i pozdrawiam <3.
Booski
OdpowiedzUsuń<3xoxo
Boski jak zawsze :)
OdpowiedzUsuń~ Ilcia
Jak nazywa się dziewczyna, którą przedstawiasz jako nicol
OdpowiedzUsuńMożem porozmawiać? Awwwww <33
OdpowiedzUsuńAwww :3
OdpowiedzUsuńBarbara Palvin
OdpowiedzUsuńJej...
OdpowiedzUsuńona musi być z Niallem
najpierw Niall ma cierpieć i przepraszać, a potem niech razem wychowują małe Horanki.
Miłej zabawy na wymianie.
Do mnie przyjeżdża dziewczyna z Finlandii więc jest moc...
KOCHAM CIĘ ♥♥♥♥♥♥♥♥
Pozdrawiam
Jej genialne :3 czekam z niecierpliwoscia na nexta. Zycze weny I udanej wycieczki. Karolina <3
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńCzekam z utęsknieniem na nexta i życze miłej wycieczki oraz mega weny <3<3
Kocham imaginy i Ciebie Niall !! <3
OdpowiedzUsuńW takim momencie przerwalas????? Omg @niall_quad
OdpowiedzUsuńCo porozmawiać? O czym? głupie pytania;/ kopnij go w jaja niech spier*** ^^ zostawil cie, a ty go nadal kochasz grr xd lubie to fuck xd
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze super. Nie mogę die już doczekać następnego.
OdpowiedzUsuń~ ilcia
Następnyyy! :33 ♡ Omg. Kocham to! :) / Ali
OdpowiedzUsuńOgh nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział ?
OdpowiedzUsuńFantastyczny ♥
OdpowiedzUsuńWszystko fajnie tylko ze juz miesiąc minął a rozdziału nie ma
OdpowiedzUsuńPrzecudowny <3
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny rozdział, oby jak najszybciej <2
odpowiedz bynajmniej kiedy dodasz aby wiedziec kiedy wejsc na bloga :)
OdpowiedzUsuńrewelacyjny !
OdpowiedzUsuńBosz! Piękne. Dodaj następny rozdział. Kocham to.
OdpowiedzUsuńCzekam :)
OdpowiedzUsuńSkoro nie dodajesz następnego rozdziału to zawies blog nie szanujesz w ten sposób osób które czytają twojego bloga
OdpowiedzUsuńMATKO, JAKIE CUDOWNE, CZEKAMY NA NASTEPNY ROZDZIAL
OdpowiedzUsuńI.... KIEDY SIE POJAWI? I NAPISZ CZY JESZCZE GO PROWADZISZ, BARDZO PROSZE, CODZIENNEI TU JESTEM I DALEJ GO NIE MA A MINEŁO TROCHE OD KĄD MIALAS DAC, POZDRAWIAM <3
Od 13 wrzesnia codziennie wchodzę na stronę zeby przeczytać nastepny rozdzial I za kazdym razem sie rozczarowuje jego brakiem
OdpowiedzUsuń