-Więc... mam na imię Nicole - powiedziałam po czym uderzyłam ręką w czoło. Tak, jestem genialna.
-Powtarzasz się. - odpowiedział oschle Horan. No tak, teraz będzie mnie traktował jak wszystkie inne panienki. Przejebane...
-No więc, poznaliśmy się ... znaczy uratowałeś mnie przed Billem, a potem zaprowadziłeś do swojego domu. - ja pierdole, jak to brzmi.
- Uprawialiśmy seks? - szczere pytanie. On tylko o jednym. Jakoś tak smutno mi się zrobiło.
- Może dasz mi skończyć? - nie lubię, jak ktoś mi przerywa.
- Może nie? - okey, on serio jest bezczelny. Wkurwił mnie.
-Kurwa, staram się Ci przypomnieć niektóre momenty. Wcale mi w tym nie pomagasz! - może za bardzo się uniosłam?
-Nikt Ci nie karze. - odpowiedział bez żadnych emocji. Zaraz go jebnę.
- Nie chcesz wiedzieć, co działo się przez ten okres, którego nie pamiętasz? - zapytałam o wiele delikatniej niż poprzednio.
- Nie. - czyli, że on nie chce mnie pamiętać? Powoli łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
-To się pierdol. - odpowiedziałam i zmierzałam w kierunku wyjścia z sali.
-Poczekaj chwilę. - krzyknął niebieskooki. Odwróciłam się z nadzieją, że jednak chce ze mną porozmawiać.
- To ruchaliśmy się czy nie? - taa, nadzieja umiera ostatnia.
-Nienawidzę Cię. - powiedziałam cicho i wybiegłam z płaczem. Biegłam nie patrząc przed siebie i wpadłam na kogoś. Wpadłam na Hazzę.
-Harry! Niall...ja...nie...nie mogę. - no i domyśl się kurwa o co mi chodzi.
-Niall ma Cię w dupie? - nie ma co, loczek też jest bezpośredni.
- Nie pocieszasz. - odpowiedziałam wycierając łzy.
- Widzisz Nicole, może tak po prostu miało być. Nareszcie Niall jest sobą. - co to ma niby znaczyć? Nie bardzo rozumiem.
- Co chcesz przez to powiedzieć? - zapytałam poważnie. Nie ogarniam.
- Że możesz nareszcie spierdalać. - stop, stop, stop. What?!
-Przecież...myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi. - spojrzałam w jego zielone tęczówki pełne pogardy.
- To źle myślałaś.- odpowiedział oschle.
- Ale byłeś taki miły. Zaufałam Ci! - krzyknęłam ponownie wycierając łzy.
- Oprócz tego, że jestem świetnym gangsterem i kochankiem, to jestem jeszcze świetnym aktorem. - powiedział śmiejąc mi się prosto w twarz.
- Ty chuju...- głos załamał mi się na ostatnim słowie.
- Powodzenia z ojcem. Ktoś będzie musiał go odwiedzać w pierdlu. A i jeszcze jedno. Przekaż swojej siostrzyczce, że wracamy do gry. Nara. - powiedział i odszedł. Nie wierzę. Po prostu nie wierzę. Dzień, w którym Nialler miał się obudzić powinien być najlepszy, a jak się teraz okazuje jest najgorszy. Po co Alex mnie ratowała?! Chcę umrzeć. I gdzie ja mam teraz iść? Znowu muszę wrócić do tej meliny, tyle, że nie będzie ojca. Kocham ojca, mimo tego wszystkiego. Niall'a też kocham. Ehh jestem pojebana.Bez dłuższego zastanowienia ruszyłam w kierunku domu. Ze szpitala nie miałam daleko. Zaledwie 10 minut i już otwierałam kluczami zamek do drzwi. W środku do tej pory unosił się zapach alkoholu. Pospiesznie otworzyłam okna. Musi się tu przewietrzyć. Przez to wszystko zgłodniałam, więc poszłam ogarnąć, czy jest coś w lodówce. Wódka, wódka i jeszcze raz wódka. Wyciągnęłam jedną butelkę i wpatrywałam się w nią z 15 minut. W końcu otworzyłam butelkę, przyłożyłam do ust i upiłam jednego łyka. Stelepało mnie. Jakie to kurwa nie dobre. Razem z alkoholem usiadłam na kanapie. Łyk, łyk, łyk. Powtórzyłam tą czynność jeszcze kilkanaście razy i urwał mi się film.
Obudziłam się rano z okropnym bólem głowy. Postanowiłam, że nie będę pić wody, tylko otworzę kolejną flaszkę. Tak więc zrobiłam. Tak wyglądał cały następny tydzień mojego życia. Upijałam się do nieprzytomności.
Znów obudziłam się rano. Od razu idąc w stronę lodówki. Kurwa. Ostatnia butelka. Wyjęłam ją i postawiłam na blacie. Nie wiem, co mnie tknęło, ale otworzyłam szafkę z talerzami. Znalazłam narkotyki. Dużo narkotyków. Nie Nicole, nie rób tego. Wzięłam opakowanie z białym proszkiem i wrzuciłam je do torebki. Yeah dziś pójdę na imprezę. Pobiegłam do szafy i wyjęłam najkrótszą sukienkę jaką miałam. Pokręciłam włosy, zrobiłam delikatny makijaż i ubrałam biżuterię.
Okey, jestem gotowa. Stop. Torebka! Tak, teraz jestem gotowa. Pooglądałam telewizję tak gdzieś do 19.15. Alkohol. Czuję, że muszę się napić. Idę do tego pierdolonego klubu. 35 minut i byłam na miejscu. Od samego początku unosił się zapach alkoholu. O tak. Pobiegłam do baru.
- Co podać? - zapytał brunet stojący za barem.
- Coś mocnego. - odpowiedziałam od razu. Czuję głód alkoholowy.
-Już się robi. - powiedział z uśmiechem. No i czemu cieszysz mordę? Po chwili szklanka z najlepszym napojem znalazła się przede mną. Wypiłam do dna. Rozejrzałam się wokół. No super. Czyżby to Horan i Styles? Harry macał jakąś blondynkę, a Niall lizał się z jakąś brunetką. Zabolało. O kurwa zauważył mnie! O kurwa on tu idzie!!
-Witaj Nicole. - przywitał się z pogardą wpierdalając snickersa. Aż mi się nasza zabawa w kalambury przypomniała. Najchętniej cofnęłabym czas.
-O, jesz snickersa. Co, ksiądz Ci dał w nagrodę? - jaki on dla mnie, taka ja dla niego. Pomińmy fakt, że dalej go kocham.
- Jesteś złośliwa. - on jaja sobie robi czy jaki chuj?
-Skądże. Idź stąd, bo Cię jebne. - szczerość to podstawa.
- Uderzysz mnie? - a żebyś wiedział.
- Zbierałeś kiedyś zęby połamanymi rękami? - okey, może jestem trochę złośliwa.
- Ostro. - skomentował niebieskooki.
-Czego chcesz? - zapytałam wprost.
- Chcę, żebyś pomogła mi sobie wszystko przypomnieć. - i znów zaczęłam mieć nadzieję, mimo tego jak potraktował mnie w szpitalu.
- Skąd taka zmiana panie Horan? - w sumie to trochę mnie zaskoczył. Pozytywnie oczywiście.
- Amy trochę mi opowiadała. Pomożesz mi? - zapytał. Mam wrażenie, że mówi poważnie.
- Pomogę, ale pod jednym warunkiem. - odpowiedziałam na jego prośbę.
- Jakim? - widać, że jest zaskoczony.
- Musisz mi ufać. - powiedziałam.
- Dobrze. Kiedy zaczynamy? - ekscytacja niczym małe dziecko.
- Od zaraz. - odpowiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam.
- Jest! - krzyknął i próbował zrobić salto w tył, ale coś mu nie wyszło.
- Jeśli chciałeś się popisać, to lepiej zainwestuj w flamastry. - yeah, zgasiłam go.
- Okey, w ripostach wygrałaś. Jeśli to prawda, że jesteś moją dziewczyną, to jestem dumny z Ciebie i siebie. Może chodźmy do parku? Opowiesz mi wszystko. Tutaj jest zdecydowanie za głośno. - awww on jest ze mnie dumny. Jaram się.
- Racja, chodźmy do tego parku. - odpowiedziałam i wyszliśmy na zewnątrz. Niall przez całą drogę "dyskretnie" spoglądał na mnie.
-Co tak patrzysz? - zapytałam za którymś razem.
- Nie mogę popatrzeć na swoją dziewczynę? - na te słowa strzeliłam buraka.
- Nie, no możesz. Siadamy tam? - zapytałam, wskazując pobliską ławkę.
- Jak sobie życzysz. - odpowiedział i oboje zajęliśmy miejsca na ławce.
- Okey, no to może od początku. - zaczęłam mu wszystko opowiadać. Całość mojego opowiadania trwała ok. 3 godziny.
-Okey, rozumiem, tylko, że ja nie wiem, czy chcę tak żyć. - nie powiedział tego, prawda?
-To znaczy? - ja już nic nie rozumiem.
- Wolałbym, żebyśmy byli przyjaciółmi. Moje życie to imprezy, praca i w ogóle. Nie chcę tego zmieniać. To co, przyjaciele? - zaraz zemdleję. Czy on właśnie ze mną zerwał?! Woli wolne życie? Tylko nie płacz. Nicole, nie teraz.
- Jasne, przyjaciele. -próbowałam się uśmiechnąć, ale chyba nie wyszło to naturalnie. Ja go kocham!
-To super. Idziemy z powrotem na imprezę? - zapytał niebieskooki. Serio?!
-Sorry, ale ja muszę zwijać na chatę. Do zobaczenia Niall. - odpowiedziałam i pobiegłam w stronę domu. Dlaczego ja mam takiego cholernego pecha?! Zaraz po wejściu do domu wyjęłam torebkę z białym proszkiem. Nie mam już nic do stracenia.
-------------------------------------------------
Cześć kochani :* Tylko mnie nie zabijcie :D Przepraszam, że taki krótki :c Taka mała niespodzianka ;) Mam prośbę.Każdy, kto to przeczyta niech zostawi komentarz. Może to być nawet zwykła kropka :) Po prostu chcę wiedzieć, ile osób to czyta :*
Do następnego ♥
Ja zawału dostanę czytając te opowiadania ♥
OdpowiedzUsuńSą zajebiście zajebiste :))
Oni będą jeszcze razem, prawda?
Proszę :**
Czekam na next.
O BOOOOOOOOOOŻE 0.0
OdpowiedzUsuńJak. To. Siem. Mogło. Stać.
?
?
?
:O
WOOOW
XD
SUPER ROZDZIAŁ!
MAM NADZIEJĘ, ŻE NIALL SIĘ OGARNIE I WSZYSTKO SOBIE PRZYPOMNI ;D
Dalej <3
OdpowiedzUsuńzajebistee
OdpowiedzUsuńkiedy następny ?
Wooow! Świetny! A kiedy kolejny rozdział? bo ten taki krótki. ;c
OdpowiedzUsuńsd,jhfidsgufildgsilcghdk super rozdział
OdpowiedzUsuńWow genialny ! ♥ Kocham to !!!
OdpowiedzUsuńPłaczę kurwcze... mam nadzieję że jeszcze będą razem bo Niall ogarnie dupę.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBoooski *.*
OdpowiedzUsuńDawaj nexta ! <3
aaaaaaaaaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńno jak tak można !!
Niall baranie ocknij się !!!!
ona cię kocha !!!!
nie no ręce przy nim opadaja :P
czekam na nexxta <3
boski rozdzialik :)
zapraszam do mnie :*
http://one-direction-vs-siatkowka.blogspot.com
Wowww ! Widzę 2 sezon ostro się zaczyna:) Rozdział jest geeeeeeeeenialny !!!!!!!!!! Czekam na kolejny rozdział :*
OdpowiedzUsuńAAAA! Jak mogłaś?! Czekam na nn :) <33 Boże Niall co ci kurde jest? Ja nie mogę... No dobra czekam na dalszą część :))
OdpowiedzUsuńKoooocham! <3
czas na mały spamik :p
http://is-that-love-my-niall.blogspot.com/ zapraszam,oto mój blog,może się spodoba :))
Boskiiiiii! / Ala :)
OdpowiedzUsuńAwww :*
OdpowiedzUsuńOch, Nicole źle robisz!!!!!!! A co cię będę pouczać!?
OdpowiedzUsuńSuper blog;)
Czekam na nexxt:)
Świetny
OdpowiedzUsuńAsjhkabhkdjhk ! Ahhh to jest genialne *-*
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że będą razem buu...
OdpowiedzUsuńOgólnie rozdział the best xdd
Czekam na next ;)
Świetny!
OdpowiedzUsuńNieeeeziemski :*
OdpowiedzUsuńJejku jest cudowny. Bardzo mi się podoba Twój styl pisania. Mam nadzieję,że niedługo pojawi się kolejny*-* /Aly
OdpowiedzUsuńHEEEEEEEJ :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział ;D
http://i-anger-pain-hate-and-one-direction.blogspot.com/2013/11/rozdzia-xiii.html
Boże boże bożenko :O Genialny ... Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńJejjjku jest przecudowny *-*
OdpowiedzUsuńCudny*--* Jest bezkonkurencyjny!
OdpowiedzUsuńJej rozdział jest rewelacyjny ! Kiedy można się spodziewać kolejnego ?
OdpowiedzUsuńhej :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział!
http://i-anger-pain-hate-and-one-direction.blogspot.com/2013/11/rozdzia-xiv.html
Aaaaa! <3 Przepraszam,że dopiero teraz komentuje,ale miałam dużo spraw na głowie... czekam na następny rozdział. xx
OdpowiedzUsuńprzez ten moment, jak Niall nie chciał jej poznać i Hazz wygarnął jej że jej nienawidzi rozpłakałam się... a nie łatwo jest u mnie wyprowadzić takie emocje :'(
OdpowiedzUsuńTen blog jest super ! kocham go ! :D :*
OdpowiedzUsuńmoje słowa nie potrafią wyrazić tego jak zajebisty jest ten rozdział i ogólnie cały blog. ty po prostu zajebiście piszesz i nie przestawaj:)
OdpowiedzUsuń