niedziela, 1 września 2013

Część 13

Próbowałam walczyć, ale nie udało mi się. Zasnęłam.

(perspektywa Niall'a)
Godzinę później.
Nicole wyszła z domu już godzinę temu. Sklep nie jest daleko. Powinna już dawno tu  być. Jeśli nie pojawi się tu za 10 minut, to pójdę jej poszukać. Dlaczego pozwoliłem jej iść samej. Jest późno, ciemno i w dodatku ona jest po dobrym horrorze. To nie było mądre. Drzwi wejściowe otworzyły się. Podbiegłem do nich mając nadzieję, że to Nicole. Niestety nie. Do dom wrócili Amy i Harry.
-Nialler, co masz taką minę? Coś się stało? - zapytała mnie dziewczyna. Na początku nie wiedziałem co odpowiedzieć. Nicole to w końcu też jej przyjaciółka. To wszystko moja wina.
-Nicole. Nie ma jej. Wyszła i nie wróciła. - odpowiedziałem. Amy była przestraszona i zarazem wkurwiona. 
-Niall! Sama wyszła? Uciekła? Od kiedy jej nie ma. - niebieskooka zasypywała mnie pytaniami. Nie wiem czemu, ale martwiłem się o Nicole. W ogóle przy niej nie jestem sobą. Przy Nicole czuję się tak...inaczej. 
-Poszła do sklepu i nie wróciła. Wyszła jakąś godzinę temu. - odpowiedziałem. Nic mnie teraz nie obchodziło. Mój jedyny cel to znaleźć Nicole.
-Może to i lepiej. Przynajmniej jeden problem z głowy. - powiedział Harry. To mój najlepszy przyjaciel, ale nie podoba mi się to w jaki sposób wypowiada się o Nicole. Drażni mnie to. Nie wiem dlaczego. Sam też traktuję tak dziewczyny, ale nie potrafię obrazić Nicole tym bardziej bez powodu.
-Harry uspokój się! Co ty mówisz?! Mógłbyś ją w końcu zaakceptować. - Amy nieźle się wkurwiła. Szczerze, to cieszyłem się z tego, co mu powiedziała. 
-Nie. - odpowiedział oschle Styles. Wkurwił mnie, ale nie chciałem się z nim kłócić.
-Ogar. Musimy ją znaleźć. Niall, jej mogło się coś stać. - powiedziała blondynka.  Ma rację. Oby Nicole nic się nie stało. 
-Masz rację. Idziemy. - odpowiedziałem. Musimy ją znaleźć. Jeśli coś jej się stało, to nigdy sobie tego nie wybaczę. Jak by nie patrzeć to jestem za nią odpowiedzialny. 
-Ja pierdolę. Chcecie to sobie idźcie. Ja zostaję. - burkną loczek. Amy rzuciła mu zimne spojrzenie i razem z nią wyszedłem z domu. Teraz trzeba znaleźć Nicole.

(perspektywa Nicole)

Obudziłam się w magazynie. Serio? Znowu magazyn? Strasznie bolała mnie głowa. Niemalże natychmiast się za nią złapałam. Nie byłam do niczego przywiązana, ale to lepiej dla mnie. Cholera zostawiłam telefon w domu. No świetnie.
-No widzę, że się obudziłaś. - podszedł do mnie jakiś brunet. To ten sam, którego widziałam przed zaśnięciem. 
-Czego chcesz? - zapytałam oschle. Starałam się zachować powagę. 
-Grzeczniej. - koleś podszedł do mnie i uderzył mnie z otwartej w policzek. Co za skurwysyn. 
-Spierdalaj gnoju. - odpowiedziałam. Z tym typem nie będzie łatwo. Postaram się mieć wyjebane do półki będzie to możliwe. 
-Suka. Twój kochaś Horan nauczył Cię takiego słownictwa? Zmartwię Cię. Z takimi słowami to nie do mnie jeśli chcesz go jeszcze kiedyś zobaczyć. - co to miało znaczyć?! Ten brunet jest niestabilny psychicznie. Chuj i tyle.
-Spierdalaj. Horan powaliłby Cię jedną ręką. - odpowiedziałam. Za to ponownie dostałam w twarz. Zabolało jeszcze bardziej niż poprzednio. Ten koleś mógłby mieć choć odrobinę honoru i nie bić dziewczyn.
-Posłuchaj mnie rozwydrzona gówniaro. Jestem zastępcą samego Oliviera. Nazywam się Alfie Miller. Horan jest dobry i silny, ale na pewno nie tak jak ja. Zamknij swój pysk jeśli chcesz jeszcze kiedyś zobaczyć słońce. - mam przejebane. Zastępca Oliviera. Co prawda nie wiem kim jest Olivier, ale Niall wyraźnie powiedział, że to niebezpieczny typ. Cóż przynajmniej zastępca, a nie on sam.
-Grozisz mi skurwysynu?! - mogę pożałować tych słów. Mięśnie chłopaka napięły się. Podszedł do mnie, podniósł jedną ręką i przycisną mnie do ściany.
-Tak. To były groźby. I te groźby się spełnią jeżeli nie zmienisz swojego słownictwa do mnie. - szczerze to boję się go na maksa, ale nie mogę dać tego po sobie poznać. Boże, proszę, żeby tylko Niall mnie znalazł i uratował.
-Bijesz dziewczyny i ja mam zmienić słownictwo do Ciebie? Śmieszny jesteś Alfie. - zakpiłam z niego. To był błąd. Wkurwił się jeszcze bardziej przez co dostałam jeszcze mocniej w policzek. Chciało mi się płakać z tego bólu, ale nie mogłam uronić nawet jednej łzy, bo Miller miał by z tego satysfakcję.
-Ze mną nie wygrasz kotku. - powiedział po czym mnie pocałował. Próbował wepchać mi swój język, ale oczywiście na to nie pozwoliłam. Oczywiście nie odwzajemniłam też pocałunku. Kopnęłam go kolanem w kroczę. Brunet upadł na podłogę, a ja szybko pobiegłam do wyjścia. Tak...oczywiście zamknięte. Czego ja się spodziewałam? Że zastępca Oliviera zostawi je otwarte? To żałosne. Alfie zbliżał się do mnie. Był chyba na granicy wytrzymałości. Miałam wrażenie, że chce mnie zabić.
-Nie podchodź! - krzyknęłam, ale on i tak to zrobił. Ponownie dostałam w twarz. Kurwa. Chyba nigdy nie zaznałam takiego bólu.
-Mi się nie odmawia suko. Jeden gwałtowny ruch i spełnię swoje prośby. - powiedział po czym uderzył mnie w brzuch. Upadłam a ten jeszcze mnie skopał. Co za chuj. Zaraz chyba zejdę z tego świata. On nachylił się nade mną i dodatkowo uderzył mnie w twarz, po czym wyszedł. Złapałam się ręką za twarz. Moja ręka była cała we krwi. Leżałam tam i nie byłam w stanie się podnieść. Ból był niesamowity. Nikogo nie było więc mogłam płakać. Płakałam i modliłam się, żeby Niall mnie uratował. 

(perspektywa Niall'a)
Szukamy jej od ponad dwóch godzin. Kurwa nigdzie jej nie ma. Musiało się coś stać. Moje rozmyślenia przerwał dźwięk telefonu. Spojrzałem na wyświetlacz. Olivier. Odebrałem.
-Czego chcesz? - jak ja go nienawidzę. Najchętniej bym go zabił, ale to wszystko nie jest takie proste.
-Grzeczniej Horan jeśli jeszcze kiedyś chcesz zobaczyć tą swoją laskę. - zamarłem. Ten sukinsyn porwał Nicole. Nie daruję mu tego. Jeśli jej coś zrobią to przysięgam, że ja zrobię z nimi rzeczy, o których świat jeszcze nie słyszał. Oni wszyscy myślą, że Nicki jest moją laską? Może niech tak zostanie. Może ja na prawdę tego chcę? Sam nie wiem. Chyba nie jestem w stanie być z siostrą Alex.
-Nicole? Gdzie ona jest? Wypuść ją natychmiast. Jeśli coś jej zrobisz to nie daruję Ci tego. - wkurwiłem się. Na prawdę się wkurwiłem. 
-Spokojnie. Żałuję, że nie mogłem zająć się nią osobiście, ale rozumiesz interesy. Miller świetnie się nią zajmuje. Jeśli chcesz, żeby ona przeżyła, to ty i Styles macie być u mnie jak najszybciej. Mamy dużo zleceń. Horan, dobrze wiesz, że ja się nie powtarzam. Czekam. - rozłączył się. Ten chuj tak po prostu się rozłączył. Nie daruję mu tego. Muszę szybko wracać do Londynu. Olivier nie żartuje. Nigdy.
-Niall co się dzieje? - zapytała Amy, gdy zacząłem biec w stronę domu.
-Mają Nicole. Miller się nią zajmuje. Muszę razem z Harrym szybko wracać do Londynu. Szczegóły potem. - odpowiedziałem i przyśpieszyłem. Po chwili byłem w domu.
-Stary jedziemy do Londynu. Natychmiast. - krzyknąłem. Styles szybko do mnie podbiegł.
-Co się dzieje? Olivier dzwonił? - zapytał loczek. Nie mamy czasu.
-Tak. Mają Nicole. Miller się nią zajmuje. Przeżyje tylko wtedy, gdy wykonamy zlecenia. - powiedziałem to wszystko na jednym oddechu. 
-Niby dlaczego mam ratować Nicole? - serio? No Hazza nie mamy czasu.
-Zrób to dla mnie. - odpowiedziałem. Chcę ratować Nicole. 
-Szybko jedziemy. Amy siadasz z tyłu. - powiedział Harry. No tak, przecież nie zostawimy jej tu samej. Szybko wybiegliśmy z domu i wsiedliśmy do auta. Teraz trzeba jak najszybciej dotrzeć na lotnisko.

---------------------------------------------------------------------
No dobra, udało mi się napisać opowiadanie przed rozpoczęciem roku szkolnego :)  Mam nadzieję, że wam się spodoba :D  Dziękuję wam za wszystkie komentarze :) Mam nadzieję, że z czasem będzie ich coraz więcej <33 Kolejna część pojawi się w weekend (06.09.2013-08.09.2013) Nie wiem w który dzień dokładnie, ale postaram się dodać jak najszybciej <33



11 komentarzy:

  1. świetne <3 czekam na następny ;*

    zapraszam : http://liivethemomentt.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Serio? W takim momencie? Akcja się rozkręca xD Biedna Nicole :( Mam nadzieje, że ją uratują :) A ten Alfie to skurwysyn!!!
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski rozdział ♥ Szkoda mi Nikole, a ty zawsze musisz w takim momencie przerywać? Na prawdę mam focha...nie no wiesz że żartuje. Czekam na next ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się doczekać nn:)
    Wspaniały rozdział♥
    I weny;3

    OdpowiedzUsuń
  5. :( i ja mam czekać tyle dni na następną część ?! Foch na 2 sek :P Czekam na nexxta :) Rozdział był świetny :) A hazza nadal jej nie trawi... :( W wolnej chwili zapraszam cię do mnie http://one-direction-vs-siatkowka.blogspot.com :* Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Po prostu Cię kocham!!!!!!!!!!!!!!!! Rozdział jak zwykle genialny :) Uzależniłam się od Twojego bloga i czytam od nowa nawet te starsze rozdziały, które dawno przeczytałam. To jedno z najlepszych opowiadań jakie w życiu czytałam.
    Kisses i dużo weny,
    xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham ten blog i te opowidania poprostu zajebiście piszesz brak słów czekam nma następną część

    OdpowiedzUsuń
  8. minęły już 4 dni, dawaj kolejną część bo pierdzielnę. nie dość że przerywasz w najlepszych momentach to jeszcze tyle czasu nic nie dodajesz? no wiesz co focha mam :c

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejka :) Wpadam tylko na chwileczkę aby poinformować cie że zostałas nominowana do The Versalite Blogger Award :) Więcej informacji u mnie :) http://one-direction-vs-siatkowka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=sxrfhxMOqqg
    Zapraszam na zwiastun , jesli ci sie spodooba zajrzyj :)

    OdpowiedzUsuń