czwartek, 31 października 2013

Epilog

Cały świat zawalił mi się w kilku sekundach.
- Ty skurwysynu! Nienawidzę Cie! A ja głupia... - nie mam siły. To wszystko mnie przerosło.
- Daj mi dokończyć. - wstał i złapał mnie za rękę, którą po chwili wyrwałam z uścisku.
- Nie poniżaj się jeszcze bardziej. - odpowiedziałam, a po policzkach ciekły mi łzy.
- Tak miało być, ale ja się zakochałem. W Tobie. Kocham Cię. - cholerne uczucie kochać i nienawidzić jednocześnie.
- Skąd mam wiedzieć, czy znowu nie kłamiesz? - spojrzałam w jego niebieskie oczy pełne... smutku? Nie wiem co mam robić.
- Nicole zaufaj mi. - odpowiedział z nadzieją w głosie. Nie wyrabiam. W tym momencie do domu wszedł Harry. Super. Lepiej już być nie mogło.
- Nareszcie dowiedziałaś się,  że Niall Cię nie kocha? - zapytał z pogardą. Chuj. Nienawidzę go z całego serca.
- Stary przestań pierdolić! - krzyknął oburzony Horan. Pierdolę nie robię. Zaraz, zaraz...
-Amy czy ty i Harry wiedzieliście o wszystkim?! - błagam Amy nie. Ty jedna bądź normalna.
- Tak, ale... - nie wierzę. Boże daj mi cierpliwość,  bo jak dasz mi siłę to ich wszystkich rozpierdolę.
- Nienawidzę was wszystkich. Pierdolcie się. - krzyknęłam. Tych, których miałam za najbliższych teraz wbili mi nóż w plecy. Zdjęłam z ręki cholerny prezent od Horana i rzuciłam nim prosto w jego twarz.
- Nicole kocham Cię. - czy w tych łzach jest jakiś limit?
-A ja mam to w dupie. Oszukiwałeś mnie nie cały czas. Gdyby nie ta akcja ze strzałami w dniu,  kiedy się poznaliśmy to teraz pewnie byłabym tanią dziwką! - wykrzyczałam mu wszystko.
-Nicole proszę... - tym razem, to nie ja przerwałam jego wypowiedź.
- Skończ Niall. Masz wybór.  Albo ja, twój najlepszy przyjaciel, albo ta wywłoka, bo już mnie wkurwia ta cała sytuacja. - Hazza. Tego to się po nim nie spodziewałam. Myślałam, że ma jakieś granice.
- Ja nie daję Ci wyboru. Nara. - powiedziałam i wybiegłam z domu. Za mną wybiegł nikt inny jak niebieskooki blondyn.
-Posłuchaj. Odkąd Cię poznałem moje życie zaczęło mieć sens. Już nie jestem tym samym człowiekiem. Twoje życie podobno też nabrało barw. Nicole my się dopełniamy. Daj mi szanse. -a jeśli to kolejne kłamstwo? Kocham go...niestety. Jeśli mówisz, że chcesz się zakochać to uwierz mi kurwa nie chcesz tego.
- Jak szybko zmieniłeś moje życie na lepsze, tak szybko je spieprzyłeś. Nie chcę Cię więcej widzieć. - odpowiedziałam starając się jednocześnie zachować spokój, ale trochę mi nie wyszło.
- Odejdę, gdy powiesz, że mnie nie kochasz. - on dobrze wie, że tego nie powiem.
- Żegnaj Niall. - odpowiedziałam i ruszyłam .... no właśnie. Gdzie ja mam iść? Nie wrócę do ojca. Do siostry? No chyba nie. Wyjadę. Do Polski. Nie wiem dlaczego, ale gdy wzięłam album ze zdjęciami to wzięłam też klucze do mieszkania w Polsce. Kobieca intuicja. Mam je w torebce. Git. No to teraz na lotnisko. Trochę tam kurwa daleko. Dobra niech stracę, idę do siostry. Ktoś z jej ludzi odwiezie mnie na lotnisko.
Szłam z 10 minut i doszłam do budynku, który przyprawia mnie o dreszcze. Zadzwoniłam do drzwi. Alex. Wtuliła się we mnie. Jak kurwa słodko...
-Hej. Odwiezie mnie ktoś od Ciebie na lotnisko? - zapytałam niepewnie.
- Wyjeżdżasz? - nie kurwa jadę na wycieczkę do Kotliny Kongo.
- Tak. - odpowiedziałam.
- Jasne, że ktoś Cię odwiezie. Jesteś tego pewna? - nie chce mi się teraz z nikim rozmawiać. Chcę być sama.
- Tak. Mogę do łazienki?  - zapytałam.
- Pewnie idź prosto potem... - przerwałam jej.
- Wiem. - weszłam do środka. Niestety miałam tą nieprzyjemność korzystania z łazienki. Weszłam do niej i zamknęłam drzwi na klucz. Odarłam się o ścianę i powoli zsuwałam się w dół wybuchając płaczem. Kurwa mać ja pierdole nienawidzę swojego życia. Wyciągnęłam nóż z torebki. Tak, zawszę noszę nóż. Nigdy nie wiadomo co się w życiu przydarzy. Przyłożyłam do do mojego lewego nadgarstka. Nóż był zimny. Czy ja na prawdę tego chcę? Tylu rzeczy chciałam jeszcze spróbować.  Moje życie bez Horana nie ma sensu, ale nie wiem, czy potrafię żyć z nim. Głupia jestem. Kocham go. To koniec Nicole. Przejechałam zimnym przedmiotem po ręce, na początku delikatnie. Potem coraz mocniej i mocniej. Krew, wszędzie krew. Moje powieki stawały się coraz cięższe. Próbowałam z nimi walczyć, ale niestety przegrałam. Czy to koniec mojego życia na tym świecie? "Niall" to ostatnie słowo, które wypowiedziałam. Odpłynęłam z myślą, że już nigdy go nie zobaczę.
------------------------------------------------
Hej kochani :* Nie, to nie koniec moich opowiadań. Jeśli ktoś nie czytał informacji na tt, to ma okazję przeczytać ją teraz i tutaj. Więc jak już wcześniej wspomniałam to nie koniec. To był tak jak by pierwszy sezon. Niedługo pojawi się zwiastun (gdy tylko wykona go osoba ze strony robiącej zwiastuny) po zwiastunie nastąpi drugi sezon. Mam nadzieję, że nie przynudzam was aż tak bardzo. Dziękuję za wszystkie komentarze ♥ Do następnego <33

środa, 23 października 2013

Część 19

Obudziłam się rano z lekkim bólem. Co mnie bolało? Wszystko. Ale na moich ustach pojawił się uśmiech po wspomnieniach z wczorajszej nocy. Teraz Nialler leży obok mnie. Jak on słodko wygląda jak śpi. Seksi. Nareszcie mam kogoś, komu na mnie zależy.  Już nie jestem tą samą sponiewieraną dziewczynką. Zajebiste uczucie. Pocałowałam delikatnie Horanka. Starałam się go nie obudzić, ale niestety. Po chwili niebieskie tęczówki wpatrywały się we mnie.
-Dzień Dobry księżniczko. - powiedział zaspanym głosem. Uśmiechnęłam się i delikatnie przeczesałam ręką jego rozczochrane włosy.
-Dzień Dobry. - odpowiedziałam również zaspanym głosem.
-Jak się spało? - zapytał niebieskooki. Jaki on słodki.
-Z Tobą? Cudownie. Dziękuję Ci za wczorajszą noc. - powiedziałam z uśmiechem i świadomością, że nadal jestem naga.
-To ja Ci dziękuję. - powiedział blondyn i złożył na moich ustach pocałunek. Nigdy nie myślałam, że mój pierwszy raz będzie taki cudowny. -Głodna? - a ten jak zawsze o jedzeniu. Ja pierdolę. Chociaż w sumie to jestem głodna.
-No, jestem. - odpowiedziałam bez zastanowienia się.
-To zaraz pójdziemy na dół do restauracji. - powiedział Horan z uśmiechem. Wow, nigdy nie sądziłam, że będę jeść śniadanie w tak ekskluzywnym i drogim hotelu. No cóż. Wstałam i wraz z moimi ubraniami i kosmetykami udałam się do łazienki. Nicole, trzeba się trochę ogarnąć. Ubrałam się, pomalowałam rzęsy , zaplotłam kłosa na moich włosach a na rękę ubrałam wczorajszy prezent on niebieskookiego. Spojrzałam w lustro. Okey, nie jest najgorzej. Wyszłam z łazienki i ujrzałam Horana. Miał na sobie jeansy, białą podkoszulkę i na niej niezapiętą koszulę w kratę. Włosy jak zawsze zadziornie postawione.  
-Idziemy? - zapytał mój chłopak. Nie kurwa czołgamy się.
-Tak, idziemy. - odpowiedziałam. Nialler złapał mnie za rękę i wyszliśmy z pokoju. Szliśmy spokojnie korytarzem aż do szklanej windy, którą zjechaliśmy na parter, bo tam właśnie znajdowała się jadalnia. Przez całą drogę myślałam, co powiem Niall'owi, gdy nadejdzie godzina spotkania z moją siostrą. Może powiem mu, że idę na zakupy? Nie, bo będzie chciał iść ze mną. Nie powiem też, że idę się spotkać z przyjaciółmi, bo ich nie mam. Oczywiście nie licząc Amy. Nie powiem też, że idę odwiedzić ojca, bo my mi nie uwierzył. Wiem. Powiem mu, że idę do lekarza na kontrolę. Dobra, powinno się udać. Zabrzęczał mi telefon w kieszeni. SMS. Niall dziwnie się na mnie popatrzył, ale nic nie powiedział. Wyciągnęłam telefon i przeczytałam wiadomość od....mojej siostry.  "Spotkajmy się w kawiarni "SWEET" o 16:30. ~Alex" Spojrzałam na zegarek. 12:30. Jeszcze mam czas. "Ok" odpisałam. Razem z Horankiem usiedliśmy przy stoliku. Chłopak cały czas dziwnie mi się przyglądał. 
-Kto do Ciebie napisał? - zapytał . Ja pierdolę, wiedziałam ,że o to zapyta.
-No bo ja dzisiaj idę do lekarza na badania kontrolne i dostałam sms'a z potwierdzeniem, że dzisiaj mam się zjawić o 16:30. - no to pięknie kłamiesz Nicole.
-Aha. Pójdę z Tobą. - powiedział i się uśmiechną. No kurwa. Musi mi uprzykrzać życie?
-Nie trzeba. Wolę iść sama. Rozumiesz, bo ja muszę odwiedzić kilku lekarzy. Ogólne badania. - to pewnie dziwnie zabrzmiało. 
-Jak chcesz. - powiedział i sztucznie się uśmiechną. Jest wkurwiony. Na szczęście do naszego stolika podszedł kelner kładąc ciepłe rogaliki, świeże masło, warzywa, wędliny, sałatki i herbatę. Zaczęliśmy jeść. Jedzenie było pyszne.  Horan oczywiście zjadł 5 razy więcej niż ja.
-To o której wrócisz? - a myślałam , że ten temat mamy już za sobą.
-Nie wiem dokładnie. Myślę, że gdzieś około 18:30 - 19:00. - tak, kontrole lekarskie są bardzo długie...
-Okey, będę czekać. - powiedział to w taki sposób, że aż mi się płakać zachciało. 
-Może uda mi się wrócić wcześniej.  - odpowiedziałam z uśmiechem. 
-Oby.  To co, zbieramy się? - spojrzałam na zegarek. 14:30. Serio? Jemy śniadanie przez 2 godziny? 
-Tak, mam  jeszcze dwie godziny do wizyty u lekarza. - powiedziałam dalej trzymając się mojej wersji wydarzeń. 
-Dobra, to szybko pakujemy rzeczy i jedziemy do domu. - Nialler wziął mnie za rękę i udaliśmy się do pokoju, gdzie spakowaliśmy rzeczy. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócimy do tego hotelu. Blondyn wziął walizkę . Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w kierunku domu. Myślałam, że w samochodzie będzie panowała cisza, ale ku mojemu zdziwieniu wcale tak nie było. Cały czas rozmawialiśmy i śmieliśmy się. Cieszę się, że mam takiego chłopaka. Trochę źle się czuję, że go okłamałam.Dojechaliśmy. Weszliśmy do domu, przywitaliśmy  się, a ja szybko pobiegłam na górę się przebrać. Ubrałam czarne rurki , kawowy sweterek i czarne vansy. Dalej na mojej głowie był kłos a na ręce widniała bransoletka od Horanka. Poprawiłam makijaż i akurat była godzina 16.00. Do kawiarni nie jest tak daleko, więc pół godziny na dojście powinno wystarczyć. Zeszłam na dół. Na kanapie siedziała Amy i Niall. Harrego w ogóle nie było w domu. 
-Pa. - powiedziałam i pocałowałam niebieskookiego. Następnie przytuliłam Amy i wyszłam z domu. Gdy wychodziłam usłyszałam tylko "Uważaj na siebie i wracaj szybko". Tak, te słowa wypowiedziane były z ust Niall'a. Szłam sobie chodnikiem z 20 minut aż wreszcie dotarłam do kawiarni z beznadziejną nazwą. Weszłam do środka i ujrzałam swoją siostrę z jakimś facetem. Kurwa.
-Hej Nicole. Chodź do nas. - no świetnie. Nikt mnie nie poinformował o dodatkowym gościu. Nie miałąm wyboru i podeszłam do tego cholernego stolika. 
-Cześć. - powiedziałam bez żadnych emocji.
-Nicole, to jest Olivier. Mój chłopak. - zatkało mnie. Ten Olivier? Po co ja tu przychodziłam.
-Witaj Nicole. - powiedział człowiek, któremu nie ufam najbardziej.
-Do rzeczy. Alex, to ty prosiłaś o spotkanie. Czy chcesz ode mnie coś konkretnego? - tak, jestem bezpośrednia. Moja siostra spojrzała na moją bransoletkę.
-Niall Ci to dał?  - zapytała.
-Tak. Do rzeczy. - chcę jak najszybciej wrócić do domu. Nie wiem dlaczego zgodziłam się tu przyjść.
-Ja i Olivier chcieliśmy z Tobą porozmawiać. Nie powinnaś się spotykać z Niall'em. To zły człowiek. - ja pierdolę. Ona nie jest moja matką, żeby mówić mi co mam robić.
-Odpierdol się od niego. - wyraziłam się krótko i na temat.
-Nicole posłuchaj. Wszystko co mówi Twoja siostra to prawda. Horan bił ją i gwałcił. Teraz chce się odegrać na Tobie. - powiedział Olivier i wyciągnął telefon z kieszeni. Pokazał mi zdjęcia Alex. Była pobita.To nie może być prawda.
-Nie wystarczy? - Alex wyciągnęła swój telefon i pokazała mi nieciekawy filmik z nią i Niall'em w roli głównej.
-Ja nakręciłem ten filmik telefonem Twojej siostry, żeby mieć dowody. Przejrzyj na oczy dziewczyno!! - powiedział Olivier. Łzy napłynęły mi do oczu. To nie może być prawda. 
-Siostrzyczko, on Cię okłamał. Założę się, że nie powiedział Ci też o tym, że kiedyś razem z Harrym brali narkotyki i czym się teraz zajmują. - narkotyki? To nie możliwe. 
-Nicole, dołącz do nas. - powiedział Olivier. Po moim trupie. Wyrwałam im telefony i wybiegłam z kawiarni. Jestem ciekawa co Niall mi powie na ten temat. Jak się z tego wytłumaczy. Łzy ciekły mi po policzkach. Biegłam ile sił w nogach, aż w końcu dobiegłam. Otworzyłam drzwi i zastałam Amy i Niall'a siedzących na kanapie. Oglądali jakiś film.
-Możesz mi kurwa wytłumaczyć co to jest?! - krzyknęłam i rzuciłam w niebieskookiego telefonami. 
-Nicole, skąd to masz? - zapytał wkurwiony blondyn.
-Od mojej siostry! Długo zamierzałeś mnie okłamywać?! - nie wytrzymam. Normalnie nie wytrzymam. 
-Nicole to nie tak. - pierdol, pierdol ja posłucham. 
-A jak? I jak wytłumaczysz się z narkotyków?! No proszę kochanie, powiedz mi czym się zajmujesz w pracy?! - wykrzyczałam wszystko. Ja już nie wyrabiam. Nie wiem co mam robić.
-Daj mi wytłumaczyć. - nogi całe mi się trzęsły. Masakra.
-Słucham Panie Horanie. - odpowiedziałam. Miałam nadzieję, że moja siostra i Olivier to wszystko sobie zmyślili, a te zdjęcia i filmik to zwykły fotomontaż. Nie zostało mi nic innego jak wysłuchać wersji Niall'a.
-To co powiedziała i pokazała Ci twoja siostra to prawda. - zamarłam bez ruchu. Cały świat zawalił mi się w kilku sekundach.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć kochani <33 Przepraszam, że aż taki krótki, ale pisałam go na telefonie :/ Obiecuję, że następny będzie dłuższy. Dziękuję wam za wszystkie komentarze :D KC :*
Nienawidzę szkoły, prawie na nic nie mam czasu. Gimnazjum to zło. Pierdol szkołę - zostań bloggerem :D Do następnego <33

sobota, 12 października 2013

Część 18

-Zaraz się przekonasz. - odpowiedział,  złapał mnie za rękę i oboje wyszliśmy z domu. Zatrzymaliśmy się przed samochodem Niall'a. Chłopak kulturalnie otworzył mi drzwi. Po chwili oboje siedzieliśmy w samochodzie kierując się (chyba) w kierunku miejsca niespodzianki.
- Daleko jeszcze? - wiem, że jestem strasznie niecierpliwa. Cóż, taka moja natura.
-Jeszcze jakieś pięć minut drogi. - nie wytrzymam. Normalnie nie wytrzymam. Niespodzianki są takie ekscytujące.
Po 6 minutach drogi samochód zatrzymał się. Oj Panie Horanie miało być 5 minut, ale wybaczam. Moim oczom ukazał się najbardziej ekskluzywny hotel w całym Londynie. Wow.
-Kochanie, powiedz mi, że to sen. - powiedziałam,  gdyż nadal nie mogłam w to uwierzyć.
-Księżniczko, to dopiero początek. - powiedział i podejrzanie się uśmiechną. Co on kombinuje? Blondyn wysiadł z auta więc ja zrobiłam to samo. Niebieskooki złączył nasze dłonie i powolnym krokiem weszliśmy do środka. Moja pierwsza reakcja to ja pierdolę jak tu pięknie. Wielki kryształowy żyrandol, pozłacane ściany, podłoga z dodatkiem srebra, szklane drzwi. Ten hotel jest więcej warty niż całe moje życie.
-To teraz na samą górę piękna. - powiedział zadowolony z siebie blondyn.
-Wynająłeś pokój na ostatnim piętrze?  - ten hotel jest bardzo wysoki.
- Lepiej. - powiedział i wsiedliśmy do windy. Co miał na myśli mówiąc "lepiej"?
Winda jechała ekspresowo. 2 minuty i byliśmy...na dachu. Tak, na dachu. Niall poprowadził mnie prawie na sam koniec  dachu. Nie tylko były piękne widoki,  ale stał tam również pięknie nakryty stół, dwa krzesła i wielki bukiet białych róż. Horanek odsuną jedno krzesło, żebym mogła usiąść a sam zajął miejsce naprzeciwko.
- Podoba się?  - co za pytanie. Lepiej chyba być nie mogło.
- Tu jest idealnie. I skąd wiedziałeś,  że białe róże to moje ulubione kwiaty? -  mam wspaniałego chłopaka. Cieszę się że go poznałam. Może nie były to w miłych okolicznościach, ale gdyby nie to, pewnie nigdy byśmy się nie poznali.
- Cieszę się, że Ci się podoba. Jeśli chodzi o kwiaty, to przecież wiesz, że jestem lepszy niż FBA. Jeśli będziesz chciała, to mam wynajęty pokój. Możemy zostać na noc. - nie wieżę, że będę spać w najlepszym hotelu w Londynie. Jeśli chodzi o białe róże, to pachniały cudownie. 
- Wiesz jak zadowolić dziewczynę. - Nialler jest taki romantyczny.
- Drugiego takiego nie znajdziesz. - powiedział i słodko się uśmiechną. Chciałam odpowiedzieć,  ale do naszego stoliku podszedł kelner. Położył na stole krewetki i wino, a na odchodne powiedział "smacznego". I znów Horan mnie zdziwił, bo wiedział że kocham krewetki.
- Zadziwiasz mnie Horan. - powiedziałam uśmiechając się.
-Bez zaskoczeń życie byłoby nudne kochanie. - no w sumie racja.
Oboje zjedliśmy posiłek, który był doskonały. Do tego wypiliśmy jeszcze parę kieliszków wina. Dużo się śmialiśmy.
- Londyn jest piękny nocą. - powiedziałam spoglądając w dal.
- Ale ty jesteś piękniejsza. - na te słowa zarumieniłam się. Nikt nigdy nie mówił mi komplementów. To bardzo miłe.
- Kocham Cię Niall. - powiedziałam patrząc blondynowi w oczy.
- Ja Ciebie też księżniczko. Mam jeszcze jedną niespodziankę. - powiedział po czym wstał od stołu, podszedł do mnie i wyjął pudełeczko, które następnie otworzył. W środku znajdowała się piękna bransoletka z zawieszką z napisem "I LOVE YOU FOREVER~NIALL". Bransoletka szybko znalazła się na moim nadgarstku.
- Jest piękna. Dziękuję.  - powiedziałam i pocałowałam niebieskookiego.
-Chcesz tu jeszcze zostać, czy wolisz iść już do pokoju? - zapytał z troską mój chłopak.
- Może chodźmy do środka, bo jest już ciemno i chłodno. - na moją odpowiedź weszliśmy do środka hotelu. Szliśmy tak korytarzem, aż w końcu zatrzymaliśmy się przed pokojem 769. Niall otworzył drzwi i oboje weszliśmy do środka.
-Chcesz iść się kąpać pierwsza? - zapytał Nialler.
- Możesz iść pierwszy, mi to na pewno dłużej zajmie. - odpowiedziałam a kąciki moich ust powędrowały ku górze.
- Okey. Ubrania twoje ubrania i piżama leżą na łóżku. - powiedział i wszedł do łazienki. No tak, mój chłopak jest lepszy niż FBA. O kurwa. Jutro mam się spotkać z Alex. Zapomniałam.
10 minut i niebieskooki wyszedł z łazienki. Jak on seksownie wygląda w mokrych włosach. Do tego miał na sobie tylko dresy. Mrr. Ziemia Nicole, teraz ty idziesz się wykąpać.
- Ręczniki są w łazience. - odparł Horan, na co kiwnęłam głową i weszłam do pięknej łazienki. Jedną ze ścian zdobiło wielkie lustro w kryształowej ramce. Spojrzałam w swoje odbicie i powiedziałam sama do siebie "teraz moje życie ma sens". Teraz mam problem. Wanna vs prysznic. Hmm jednak wybieram prysznic. Rozebrałam się, umyłam zęby, upięłam włosy i weszłam do kabiny prysznicowej. Umyłam ciało oliwkowym płynem i wyszłam na mięciutki dywanik. I teraz tylko jedna myśl...kurwa nie wzięłam mojej seksiastej piżamki!! Ehh, no nic. W życiu trzeba sobie zawsze radzić. Owinęłam się w ręcznik i wyszłam z łazienki. To nic, że ręcznik ledwo zakrywał mi dupę.
-Niall, podasz mi piżamę, bo zapomniałam. - wtedy jego wzrok automatycznie oderwał się od telefonu, na którym coś tam sobie robił. Jego twarz...normalnie mina pedofila numer 3.
-Mogę Ci podać, ale sądzę, że w tym ręczniku wyglądasz znacznie lepiej. - nawet o tym nie myśl Horan głupku.
-Okey...wiec podaj mi moją piżamę. - powiedziałam, a niebieskooki podszedł do mnie...bez mojej piżamki. Stanął niebezpiecznie blisko. Wiem o co mu chodzi. Nie wiem, czy to nie za wcześnie... Nialler pocałował mnie namiętnie w usta i wtedy wszystkie wątpliwości odpłynęły. Ten blondynek ma na mnie zły wpływ. Co ja wyprawiam?! Po chwili jego ręce powędrowały na moje pośladki i wtedy... usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Serio? Teraz? Horan odsunął się ode mnie i otworzył drzwi.
-Dzień dobry. - powiedział jakiś nieznany mi koleś. Co on kurwa, przyjaciół szuka czy jaki chuj?!
-Kto ty? - zapytał oschle niebieskooki.
-Jest tutaj może Miranda? - ja pierdolę jaki głupi.
-Nie ma. Spierdalaj. - powiedział Niall i trzasnął drzwiami. Przykra sprawa... czujecie ten sarkazm? Nie czekając na nic wzięłam swoją piżamę składającą  się z krótkich spodenek i bluzki na ramiączkach, następnie udałam się do łazienki. Posmarowałam się moim balsamem o zapachu mango i ubrałam piżamę. Następnie wyszłam z łazienki, usiadłam na fotelu biorąc do ręki telefon i sprawdzając facebooka. 
-Nicole, mam prośbę. Jeśli Twoja siostra będzie się chciała z Tobą skontaktować to nigdy na nic się nie zgadzaj, okey? - trochę się spóźniłeś Horan. Oni coś ukrywają. Ona nie chce żeby on się dowiedział o spotkaniu, on zabrania utrzymywać mi z nią wszelkie kontakty...oni coś kręcą, tylko jeszcze nie wiem co. Pójdę jutro na to cholerne spotkanie z Alex, ale nie powiem nic Niall'owi. Tak będzie lepiej. 
-Jasne. - powiedziałam obojętnie. Horan podszedł do mnie, a jego ręka powędrowała na mój kark. Blodyn pochylił się i złożył na moich ustach namiętny pocałunek. Moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Ja położyłam swoje ręce na jego ciepłych policzkach, a chłopak pognębił pocałunek. Jego ręce zjechały na moją talię. Jego język prosił o wejście do moich ust. Drażniłam się z nim chwilę zanim mu na to pozwoliłam. Niebieskooki uśmiechnął się i podniósł mnie delikatnie do góry, tym samym zmuszając mnie do tego, żebym oplotła swoje nogi wokół jego pasa. Dobrze wiedziałam do czego zmierza. Niall cały czas pognębiał pocałunek, a po chwili jego ręce znalazły się pod moją koszulką. Zaraz potem moja koszulka leżała gdzieś na ziemi. Horan nie miał na sobie koszulki, więc problem z głowy. Niall delikatnie położył mnie na łóżku, odpiął mój stanik i zaczął całować mnie od pasa w górę. Zajebiste uczucie. Niebieskooki zatrzymał się na mojej szyi pozostawiając tam malinkę. Zaraz potem dresy blondynka znalazły się na ziemi podobnie jak moje seksiaste spodenki. Nialler znów pocałował mnie w usta. 
-Jesteś pewna, że tego chcesz? - zapytał. Wcześniej miałam wątpliwości, ale teraz zniknęły. Może niektórzy pomyślą, że to za wcześnie, ale ja ko kocham i jestem pewna, że swój pierwszy raz chcę przeżyć właśnie z nim. Teraz. 
-Tak, jestem pewna. - odpowiedziałam. Chłopak uśmiechnął się i ponownie mnie pocałował. Nawet nie wiem kiedy oboje byliśmy kompletnie nadzy. Powoli zaczął we mnie wchodzić pozwalając mi się dostosować. Trwało to krótko, ale wystarczająco by mój oddech był przyśpieszony. Wyłączyłam się, kiedy on zaczął jęczeć. To było piękne. Jęczał cicho "Nicole" wprost do mojego ucha. Moje ciało znów przeszedł przyjemny, ciepły dreszcz.  Czułam motyle w brzuchu. Moje usta chcąc, nie chcąc wypowiedziały jego imię. Niall. Horan uśmiechnął się dysząc. Jego ręce były ugięte po obu stronach ściskając prześcieradło. Moje paznokcie z tej całej przyjemności wbijały się w jego plecy. Niall był wszystkim czego pragnęłam. Czułam, że zaraz dojdę i uświadomiłam o tym mojego chłopaka. Zgodził się, a jego pchcnięcia były coraz bardziej niechlujne, a z moich ust wydobywały się coraz głośniejsze jęki. Oboje doszliśmy, a on zwolnił. Położył się obok mnie spocony i zdyszany. Ja pewnie byłam w podobnym stanie. Horanek obrócił się w moją stronę i słodko mnie pocałował. Panowała cisza. Oboje patrzyliśmy sobie w oczy. Zrobiłam się senna.
-Kocham Cię Nicole. - to chyba najpiękniejsze słowa, jakie mogłam teraz usłyszeć.
-Ja Ciebie też Niall. - odpowiedziałam wtulając się w jego tors. W takiej pozycji zasnęłam.


20 KOMENTARZY = NASTĘPNA CZĘŚĆ
------------------------------------------------------------------------------------------
Hej miśki :* No to mamy część 18 :) Jak napisałam wyżej, 20 komentarzy i pojawi się następna. Dacie radę <33 Pod jednym postem było 25 więc 20 nie powinno sprawić wam problemu. Jeśli szybko dobijecie komentarze, to możliwe, że następna część pojawi się w poniedziałek (14.10.2013). Dziękuję wam za wszystkie wcześniejsze komentarze. KC :* 
No to do następnej <33

piątek, 4 października 2013

Część 17

To co tam zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Mój ojciec leżał całkiem nagi, mało tego... na nim leżała jakaś baba która również była naga. Oboje chyba byli naćpani. Nawet nie wiem czy byli przytomni, czy po prostu spali. Najgorsze było to, że Niall stał, parzył na nich i nie wiedział co ma zrobic. Jaki wstyd!!
-Niall, ja przepraszam, ze musisz na to patrzeć. Biorę co mam brać i spadamy. - powiedziałam i strzeliłam buraka.
-Nie masz za co przepraszać. To nie Twoja wina. - powiedział zmieszany. Czy ja nie mogę mieć normalnej rodziny?! Pierdolony narkoman, popieprzona i zapatrzona w siebie siostrzyczka...Dlaczego mnie to spotyka?! Właśnie, co ja chciałam wziąć....? A tak, album ze zdjęciami i bransoletkę od mamy. Pobiegłam do swojego pokoju...no to już w sumie nie jest mój pokój, ale to szczegół. Więc tak czy inaczej wzięłam to co chciałam i razem z Niall'em wyszłam z domu zamykając drzwi na klucz.
-Jeszcze raz Cię przepraszam, że musiałeś na to patrzeć. - właśnie...kim była ta kobieta? No nie ważne.
-A ja jeszcze raz Ci powtarzam, że to nie Twoja wina. Jak by nie patrzeć rodziny się nie wybiera. - powiedział Horan i mnie przytulił. Jej jakie to słodkie!! Jej jestem psychiczna!! Niebieskooki otworzył mi drzwi, posłusznie usiadłam na miejsce pasażera z przodu, a blondyn zajął miejsce kierowcy.
-Jedziemy szukać Harrego? - zapytałam nieśmiało. Jakoś nie mam ochoty teraz patrzeć na ten jego ryj. Morda jak żelazko... Loczkowaty kretyn.
-Jak znajdziemy go po drodze, to go zgarniemy, jak nie to trudno. Jest  dużym chłopcem, trafi do domu. - odpowiedział chłopak, a na jego twarzy nie było żadnych emocji.
Po 15 minutach dojechaliśmy do domu. Harrego jak nie było, tak nie ma. Kurwa jak mi się chce spać. Weszłam do środka bez pukania. No co? Teraz też tu mieszkam.
-Idę spać. Jestem strasznie zmęczona. - zwróciłam się do mojego chłopaka.
-Dobranoc. - powiedział i czule mnie pocałował. Zawsze jak nasze usta się łączą, to miękną mi kolana. Horan, czy ty musisz tak na mnie działać?! Po skończonym pocałunku Nialler zmierzał w kierunku drzwi wyjściowych.
-Idziesz gdzieś? Jest późno i ciemno. - nie chcę żeby gdzieś szedł.
-Muszę załatwić jedną rzecz, za pół godziny jestem z powrotem. Jutro mam dla Ciebie niespodziankę. - jej, kocham niespodzianki ! Ciekawe co on wymyślił. Poszłam na górę, przebrałam się w moją seksiastą piżamkę i położyłam się do łóżka. Wzięłam do ręki telefon. Nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale wybrałam numer do mojej siostry. Głupota nie boli. Odebrała po 3 sygnałach.
-Hej Nicole. - ma taki ciepły głos jak mama...
-Cześć. Przeszkadzam? - kurwa po co ja do niej dzwonię? Przecież ona trzyma z wrogami...
-Oczywiście, że nie. Zawsze możesz na mnie liczyć. - taa.
-Bo ja..ten no....co u Ciebie? - Nicole jaka ty jesteś głupia.
-Dobrze a u Ciebie siostrzyczko? - jakaś ty miła...
-Może jeszcze nie mów do mnie siostrzyczko. U mnie spoko. - trzeba trzymać dystans.
-Nicole, możemy się spotkać. Na przykład jutro? - spotkanie powiadasz?
-Jutro nie dam rady. Pojutrze najszybciej. - odpowiedziałam pewnie.
-Dobrze, dziękuję. O której i gdzie to jeszcze ustalimy. - bynajmniej Alex, bynajmniej...
-Luz. - krótko i wyraźnie, zawsze najlepiej.
-Mam prośbę. Na razie nie mów nic Niall'owi. - obawia się czegoś, czy to jej kolejna gierka? Dobra, zabawmy się. Bez skojarzeń.
-Dobrze. Dobranoc. - robi się ciekawie.
-Dobranoc. - odpowiedziała, a ja się rozłączyłam. Nie wiem dlaczego zgodziłam się na to spotkanie. Nie wiem dlaczego do niej zadzwoniłam. To wszystko jest takie posrane. Z takimi myślami zasnęłam.
Obudziły mnie promienie słońca i to wcale nie delikatne. Nakurwiały tak, że prawie oślepłam.
-Dzień dobry księżniczko. - powitał mnie znajomy głos.
-Hej. - odpowiedziałam zaspana.
-Odsłoniłem rolety, żeby wpuścić tu trochę słońca. Piękna dziś pogoda. - zajebię go.
-Niall kochanie....jak by Ci to powiedzieć....Kurwa zasłoń te rolety, bo ja tu ślepnę!! - wcale się na niego nie wydarłam...
-Spokojnie. Lubię takie ostre laski. - głupek. Ale mój głupek.
-Rozumiem, że to komplement? - zawsze warto się upewnić.
-Oczywiście. - no ja mam nadzieję Horan. Obserwuję Cię.
-Głodna jestem. - powiedziałam, a niebieskooki zaczął się śmiać. No i z czego rżysz?!
-Chodź, Amy zrobiła śniadanie. - razem z moim chłopakiem zeszłam na dół. Przy stole siedział Styles, Amy robiła śniadanie w kuchni, a Horan poszedł do łazienki. Ehh no dobra. Usiadłam przy stole.
-Długo się Niall'em nie zabawisz. - nie pozwalaj sobie Harry. Co to w ogóle ma znaczyć?!
-Spierdalaj, nic o mnie nie wiesz. Przestań wpieprzać się w nie swoje życie. - mam nadzieję, że wyraziłam się jasno.
-Idiotka. - no spoko...
-Debil. - yeah jaka riposta Nicole...
-Szmata. - pierdol, pierdol ja posłucham.
-Kutas. - nioch nioch.
-Dziwka. - przesadziłeś loczkowaty kretynie!
-Chuj. - odpowiedziałam bez zastanowienia.
-Pizda. - ja pierdole, zabawa jak w podstawówce.
-Wiesz co Harry, będę mądrzejsza i odpuszczę. - nie będę się zniżać do jego poziomu.
-Wymiękasz. - że niby ja wymiękam? Śmieszny jest.
-Znam więcej określeń niż myślisz. Chuj, kutas, kretyn, skurwysyn, sukinsyn, pedał, dziwkarz, debil, idiota, głupek, fagas, mogę wymieniać tak cały dzień, ale na takich jak ty to szkoda czasu. - Styles nie odpowiedział, co było dla mnie satysfakcją. Uśmiechnęłam się złośliwie i wstałam od stołu. Weszłam do kuchni, w której zastałam uśmiechniętą Amy.
-Hej. - cóż za miłe powitanie.
-Hej Amy. - odpowiedziałam.
-Horanek mówił Ci o niespodziance? - zapytała dziewczyna.
-Mówił. Weź mi powiedz gdzie on mnie zabiera, bo nie wiem w co się ubrać. - dziewczęce problemy zawsze spoko.
-Po śniadaniu wybiorę Ci coś z szafy. - czyli nic się od niej nie dowiem.
Wszyscy zjedliśmy śniadanie, a ja razem z Amy poszłyśmy na górę. Dziewczyna wybrała mi ubrania, pomalowała mnie i uczesała. Oto efekt:

-Wyglądasz ślicznie, Niall padnie, jak Cię zobaczy. - miło słyszeć. 
-No dobra, to ja idę. Dzięki za wszystko. - powiedziałam i pocałowałam Amy w policzek. 
-Trzymaj się. - odpowiedziała z uśmiechem. Zeszłam na dół. Oczywiście czekał tam na mnie Horan, który na  mój widok szeroko się uśmiechną.
-Cześć ślicznotko. - powiedział i pocałował mnie namiętnie w usta. Czuję się jak w raju.
-To gdzie mnie zabierasz? - zapytałam patrząc mu w oczy.
-Zaraz się przekonasz. - odpowiedział, złapał mnie za rękę i oboje wyszliśmy z domu.

---------------------------------------------------------------------------
Hej :* Na samym początku chciałam was bardzo przeprosić, że opowiadanie pojawiło się dopiero dzisiaj. Miałam problemy z laptopem, potem z internetem, miałam dużo sprawdzianów, potem przyjechał mój wujek z Anglii i do tego moja mama była chora. PRZEPRASZAM. Mam nadzieję, że mi wybaczycie.
Następna sprawa. Bardzo dziękuję wam za wszystkie komentarze <33 Szczerze, to nie spodziewałam się, że będzie ich aż 25. Jesteście kochani <33
Kiedy pojawi się następna część, nie wiem. Będę o tym informować na TT. 
KC :*