środa, 28 sierpnia 2013

Część 11

Wyszłam na taras, usiadłam i zaczęłam płakać. Nie obchodziło mnie to, że makijaż może mi się rozmazać. Prawda jest bolesna. Taka ja i taki Niall. Przecież to śmieszne. Ten koleś miał rację. O proszę, o wilku mowa. Ten typek w  brązowych włosach usiadł obok mnie. No świetnie. Jeszcze trzymał w rękach dwie szklanki z drinkami. Tego jeszcze brakowało. On chce mnie upić?
-Nie płacz. Wypij, polepszy Ci się. - zielonooki przybysz, który wyznał mi prawdę podał mi szklankę z alkoholem. Wpatrywałam się w nią chwilę, po czym wypiłam zawartość do końca. Ja pierdole jaka faza.Nie jestem przyzwyczajona do alkoholu, więc po tych 3 MOCNYCH drinkach nieźle kręciło mi się w głowie. Próbowałam wstać, ale nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Chyba za dużo wypiłam. Za pewne jutro nie będę nic pamiętać.
-Pieprzyć to. Przynieś jeszcze coś mocnego. - powiedziałam do kolesia siedzącego obok mnie. Nie było to rozsądne, ale chuj im wszystkim w dupę. Dzisiaj robię co chcę. Po chwili brązowowłosy wrócił, usiadł i wręczył mi drinka. Wypiłam do dna. O kurwa.
-Kotku, może chcesz dawkę szczęścia? Dla Ciebie za darmo. - zapytał wyciągając z kieszeni opakowanie z białym proszkiem.
-Spierdalaj. - po tym alkoholu trochę plątał mi się język. On proponuje mi dragi? Niech spieprza.
-Raz Ci nie zaszkodzi.- powiedział i wręczył mi opakowanie. Po dłuższym zastanowieniu nasypałam trochę na rękę i wciągnęłam nosem. O kurwa. To się nazywa faza.
-Dzięki. Ja zwijam. - po kilku nieudanych próbach nareszcie wstałam. Weszłam do środka obijając się to o jedną, to o drugą ścianę. W końcu usiadłam przy barku i znowu zamówiłam drinka. 0 szans, że jutro będę coś pamiętać. Wypiłam do dna. Zauważyłam, że ktoś się zbliża. Nie byłam w stanie ocenić kto to. Osobnik usiadł na krześle obok.
-Jak się bawisz Nicole? - teraz rozpoznałam. To Niall.
-D...do..dobrze. - odpowiedziałam jąkając się. Chłopak uważnie mi się przyglądał. O co mu kurwa chodzi?
-Nicole jesteś schlana w cztery dupy! Co ty z sobą zrobiłaś?! - zaczął się na mnie drzeć. Teraz sobie o mnie przypomniał. Śmieszny jest.
-Spierdalaj. - mimo iż język mi się plątał, to w końcu wymówiłam to słowo poprawnie. Horan cały czas patrzył mi w oczy.
-Ćpałaś! Nicole, kto dał Ci dragi?! Dlaczego ćpałaś? - darł się na mnie. Zaczęłam się śmiać. Kim on niby dla mnie jest, żeby mnie pouczać?
-Chuj Cię to obchodzi. - odpowiedziałam nie przestając się śmiać. Widziałam potrójnie. Ja pierdole jaka faza.
-Co się z Tobą dzieje?! Nie wiesz jakie konsekwencje ćpania! - głowa mnie boli, a ten się drze.
-A ty niby wiesz? - zapytałam. Chuj mu w dupę. To przez niego wzięłam te dragi.
-Wiem lepiej, niż Ci się wydaje. Wracamy do domu. - taa, na pewno. On wszystko wie lepiej. Akurat...  Zaczął ciągnąć mnie za rękę w stronę wyjścia.
-Nigdzie nie idę. Tu mi dobrze. - odpowiedziałam i w tym momencie złapała mnie czkawka. Cholera.
-Tak jak ja powiedziałem tak będzie! - krzyknął, a ja zaczęłam płakać. Chłopak wziął mnie na ręce i zaniósł do samochodu. Położył mnie na tylnych siedzeniach, a sam usiadł na miejsce kierowcy. Przecież on pił drinka.... Nie chciałam się odzywać. Strasznie źle się czułam. Widziałam potrójnie, bolała mnie głowa i brzuch, do tego rzygać mi się chciało. Po chwili zasnęłam.
Obudziłam się w łóżku w znajomym mi wcześniej pokoju. Spojrzałam na zegarek. 06.08. Co się kurwa wczoraj stało? Ostatnie co pamiętam, to jak piłam drinka z jakimś kolesiem na tarasie. Potem chyba zakręciło mi się w głowie, a dalej...dalej nic. Nie pamiętam. Pustka. Zachciało mi się wymiotować. Szybko pobiegłam do łazienki i zwymiotowałam do kibla. Potem przemyłam twarz i umyłam zęby. Kurwa, ile ja wczoraj wypiłam? Obróciłam się, a w progu stał nikt inny jak sam Niall Horan.
-No proszę. Ty wiesz co wczoraj zrobiłaś?! - zaczął na mnie krzyczeć. Natychmiast złapałam się za głowę, która cholernie mnie bolała.
-Proszę nie krzycz. Głowa mnie boli. Prawie nic nie pamiętam. - odpowiedziałam cicho. Blondyn był na mnie nieźle wkurwiony. Tylko za co?
-Trzeba było więcej wypić, wtedy na pewno byś pamiętała! A no i trzeba było więcej ćpać! - że co proszę? Ja i ćpać?! Chyba mu się coś pomyliło.
-Ja nie ćpałam. Tego mi nie wmówisz. - mięśnie chłopaka napięły się, a oczy pociemniały. Nie dobrze.
-Nigdy więcej nie będziesz ćpać! Nigdy! - krzyknął. Niall podszedł do mnie tak blisko, że nasze ciała się stykały. Nie wiem czy to dobrze czy źle...
-Ale ja... - nie dokończyłam. Chłopak przycisnął mnie do ściany i złapał za nadgarstki. Zabolało.
-Nigdy więcej nie będziesz ćpać! Rozumiesz?! - krzyknął ponownie. Zaczynałam się go bać... Strasznie ostro reaguje na dragi. Może miał kiedyś z nimi do czynienia? Nie, raczej nie. A może...
-Niall puść mnie. To boli. - puścił moje nadgarstki, ale dalej byłam oparta o ścianę, a Horan stał ze mną twarzą w twarz. Jego oczy powoli nabierały naturalnego koloru. Już nie były takie ciemne. Mięśnie też się rozluźniły. Zareagował tak na mój ból?
-Obiecaj, że nigdy więcej nie będziesz ćpać. Z tym wiążą się ogromne konsekwencje. - powiedział już o wiele spokojniej. Łza spłynęła po moim policzku. Niall szybko ją wytarł i złapał mnie za brodę, tak, abym spojrzała mu w oczy.
-Obiecuję. - odpowiedziałam cicho dalej patrząc mu w oczy. Nie mam zamiaru ćpać. To chore. Jeśli zrobiłam to wczoraj, to nie byłam trzeźwa.
-Chodź. Dam Ci tabletki przeciwbólowe i wodę, bo pewnie masz kaca. - złapał mnie za rękę i zaprowadził do kuchni. Potem dał wodę i tabletki, które natychmiast zażyłam. Kac morderca nie ma serca.
-Dzięki. - powiedziałam patrząc na blondyna.
-Spoko. - odpowiedział i się uśmiechnął.
-Gdzie Amy i Harry? - zapytałam, gdyż nigdzie ich nie widziałam.
-Zostali na noc u Eddiego. - odpowiedział Horan. Więc byłam w domu sam na sam z niebieskookim.
-Ja może pójdę się wykąpać. - powiedziałam. No tak... miałam na sobie wczorajsze ubranie, byłam przesiąknięta zapachem alkoholu i papierosów.
-Okey, idź, ja zrobię coś do jedzenia. - kiwnęłam głową i poszłam do łazienki. Ciepła woda spływała po moim ciele. Czułam się doskonale. Umyłam głowę moim ulubionym, truskawkowym szamponem. Wyszłam spod prysznica, ubrałam krótkie, dżinsowe spodenki, bluzkę z napisem "SMILE", wysuszyłam włosy i je rozpuściłam. Postanowiłam, że pomaluję tylko rzęsy. Gotowa zeszłam na dół. Usiadłam do stołu, a Niall podał mi tosty i gorącą herbatę. Horan usiadł naprzeciwko mnie i zaczął jeść.
-Smacznego. - powiedziałam i również zaczęłam jeść.
-Smacznego. - odpowiedział blondyn. Oboje zjedliśmy, wzięliśmy herbatę, usiedliśmy na kanapie i włączyliśmy telewizję.
-Nie wiem co wczoraj odwaliłam, ale przepraszam za wszystko. - powiedziałam patrząc na niebieskookiego. On delikatnie się uśmiechnął.
-Wybaczam. - odpowiedział z uśmiechem. Ulżyło mi. Również się uśmiechnęłam. Wzięłam do ręki swój telefon i włączyłam galerię zdjęć. Otworzyłam zdjęcie całej mojej, jeszcze wtedy szczęśliwej rodzinki. Ja, mama, tata, i siostra Alex. O tej piździe nie chcę już nic słyszeć. Zostawiła mnie.
-Czasami lubię popatrzeć na to zdjęcie. - powiedziałam. Wszyscy na nim jesteśmy tacy szczęśliwi. Horan nachylił się, aby zobaczyć zdjęcie. Uśmiechnął się, ale tylko na chwilę. Nie wiedziałam co się dzieje. Pozostał bez ruchu.
-Kto to jest? - zapytał wskazując na moją siostrę.
-Moja siostra Alex. Jest... - chłopak nie dał mi dokończyć. Wkurwił się, ale nie mam bladego pojęcia czym.
-Kurwa! To jest Twoja siostra?! - krzyknął. Nie wiedziałam jak mam się zachować.
-Tak. - odpowiedziałam, a oczy chłopaka momentalnie pociemniały. Co się dzieje?!

----------------------------------------------------------------------------
Lalalalala część 11 :D Dzisiaj mam imieninki :) Najlepszego dla wszystkich Patrycji <33 Dziękuję wam za wszystkie komentarze :D


13 komentarzy:

  1. W takim momencie? No weź :) Ciekawe kim tak na prawdę jest jej siostra <3 Genialnie piszesz :) Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyjustuj tekst, błagam! O wiele przyjemniej będzie się czytało, bo póki co moje oczy są na skraju wyczerpania :) Wracając stricte do treści... Piszesz ciekawie, masz dobre pomysły i potrafisz zaciekawić. A tak na marginesie: Wszystkiego najlepszego Patrycjo! (taki mały prezent: http://www.kwiaciarniavivaldi.pl/do/image/_big/B001.jpg) :))
    Pozdrawiam:
    Zamani.

    PS. W wolnej chwili serdecznie zapraszam Cię na: http://daughter--of--destiny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za prezent <33
      Wyjustuję tekst przy następnej części :)
      I na pewno zajrzę na Twojego bloga :D

      Usuń
  3. Oh ty to masz wyczucie kiedy skończyć :D Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że ta jej cała siostra będzie miała coś wspólnego z Harry'm, ale to tylko moje podejrzenia :) Czekam na kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski♥
    P.S:ciekawe o co chodzi z tą siostrą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteś wspaniała! Przeczytałam wszystkie rozdziały i czuję się jakbym sama była po imprezie ;) Piszesz super! Nie mogę się doczekać nexta :) Wszystkiego najjjjj i czego sobie zapragniesz Patrycja! <3
    Zapraszam Cię w wolnym czasie do mnie- waiting-for-a-girl-like-you.blogspot.com :)
    Pozdrawiam,
    Malikowa

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest booski :* Najlepszego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. jezu jesteś wspaniała uzależniłam się od twojego bloga!!!!!!! :O <3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  8. Słonko moje... Dzisiaj przeczytałam całego twojego bloga i ja chcę następną część !!!! Kim jest jej siostra ? Niall ją zna ? Jakie będą tego konsekwencje ?.... Moja głowa zamęczy mnie tymi pytaniami !!!!! Dziewczyno następny poproszę :) Jak będziesz miała czas to zapraszam do mnie http://one-direction-vs-siatkowka.blogspot.com/ :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. o jaa <3
    ale mnie wkręciło to opowiadanie :*
    świetnie piszesz :d
    czekam na następny i zapraszam do siebie : http://liivethemomentt.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyjaźń, miłość czy raczej nic z tego? Odpowiedź na to pytanie znam bardzo dobrze. Najpierw 14 lat przyjaźni, która przerodziła się w coś więcej. Zakochaliśmy się w sobie, a ja myślałam, że to coś poważnego. Chciałam dla niego jak najlepiej. To ja namówiłam go na udział w programie. A on co? Stał się sławny i mnie zostawił. Wyjechał. Dopiero po trzech latach, w dzień moich 19 urodzin wyprowadzam się z rodzinnego miasta. Zamieszkuję w Londynie i tam poznaję go- Harrego. Chciałam zapomnieć o Lou co zaczynało się dobrze, jednak dowiedziałam się, że to jego przyjaciel. Teraz wiedziałam, że nie zapomnę o nim, że go `poznam` z jednej strony chciałam tego, ale z drugiej się bałam. Jak sądzisz jak to się potoczy? Jak zaaraguje Lou, pozna mnie w ogóle? Czy nasza miłość odżyje czy raczej będzie coś z Harrym?
    Dowiesz się czytając tego bloga:
    http://mylifemyworldopowiadanieoonedirection.blogspot.com/
    Zapraszam :**
    Przepraszam za spam :)

    OdpowiedzUsuń