Nie, ja nie potrafię zabić. No dalej Nicole. Zrób to dla Niall'a. On był w stanie oddać za Ciebie życie, a ty musisz tylko pociągnąć za ten cholerny spust! To były ułamki sekund. Jak ty nie zabijesz tego kolesia, to on zabije Niall'a i Harrego. A jak nie trafię w tego typa? Jak to ja ich zabiję?! YOU ONLY LIVE ONCE. Strzeliłam. Cholera zabiłam człowieka. Przynajmniej tego właściwego. Stałam tak chwilę patrząc na trupa leżącego przede mną. Nie byłam w stanie się ruszyć, ani nic powiedzieć.
- Brawo mała. Zwijamy się stąd. - powiedział Horan, ale ja nawet nie drgnęłam. Blondyn zauważył, że nie jestem w stanie wykonać żadnego ruchu.
- Szybciej Niall. Ona jak nie chce iść, to niech tu zostanie! - krzyknął loczek. Uratowałam mu życie, a on co? Cham! Dupek! Skurwysyn!
-Szybko księżniczko! -zawołał niebieskooki. Ani drgnęłam. Wpatrywałam się tak w tego trupa. Horan podszedł i wziął mnie na ręce. W jego ramionach czułam się bezpieczna. Wtuliłam się w niego i zasnęłam.
Obudziłam się w nieznanym mi wcześniej pokoju. Wstałam i ruszyłam w poszukiwaniu blondyna. Po dłuższych poszukiwaniach znajdowałam się pod dębowymi drzwiami, zza których wydobywały się głosy loczka i Niallerka. Wiem, że to nie ładnie, ale postanowiłam podsłuchać ich rozmowę.
-Stary, mówię Ci, że ta pizda tylko utrudnia nam życie. - powiedział Hazza. Czemu mnie to nie dziwi?
-To co kurwa mam z nią zrobić? - uniósł się Horan.
- Nie wiem. Na chuja przyprowadzałeś ją do naszego domu?! -krzyknął Styles.
- To miała być panienka na jedną noc! Nie moja wina, że zaczęła się ta cała strzelanka. Musiałem ją stamtąd zabrać, bo by ją zabili! - po moim policzku spłynęła łza. Panienka na jedną noc?! Niall jest taki sam jak wszyscy! A ja głupia miałam nadzieję! Nic nie poradzę, zakochałam się. Dalej go kocham.
- Rozumiem, tylko teraz musimy pomyśleć co z nią zrobimy. Ona chyba się w tobie zakochała. - powiedział Harry. Czy to na prawdę aż tak widać?
-Z tym nie będzie problemu. Nie ona pierwsza i nie ostatnia zakochała się w Niall'u Horanie. Hazza. Może zabiorę ją dzisiaj na strzelnicę? Jak będzie dobra to zostanie z nami na jakiś czas, może się przydać. Jak będzie słaba odwieziemy ją do Londynu. - powiedział Niall. Co za cholerny skurwiel. Świetny z niego aktor. Dobrze. Wykorzystam jego taktykę.
- I za to Cię uwielbiam bracie. - powiedział zielonooki. Dobra Nicole. Teraz ty będziesz aktorką. Pobiegłam do pokoju, w którym się obudziłam. Stały w nim moje rzeczy. No tak. Horan. Znalazłam łazienkę, ubrałam na siebie czarne rurki, białą bluzkę z napisem LOL, a na to czarną, skórzaną kurtkę. Zrobiłam makijaż i rozpuściłam włosy. Idealnie. Usiadłam na łóżku w pokoju, w którym się obudziłam i oczekiwałam blondyna. Długo nie musiałam czekać. Po jakiś 5 minutach drzwi do pokoju otworzyły się i stał w nich niebieskooki.
- Już nie śpisz? Wow, śliczne wyglądasz. - normalnie to skakała bym ze szczęścia, ale po tym czego się dzisiaj dowiedziałam to niech palant spada na drzewo. Tylko, że jest taki mały problem. Ja dalej go kocham.
-Dziękuję - odpowiedziałam z uśmiechem. Mam nadzieję, że wyglądał jak najbardziej prawdziwe.
- Idziemy dzisiaj na strzelnicę. A tak w ogóle to jesteśmy w domu mojego brata za Londynem. Mój brat wyjechał na 2 tygodnie. - o proszę Horan. Jakiś ty miły.
- Spoko. To o której idziemy na tą strzelnicę? - zapytałam.
- Zaraz po tym jak zjesz śniadanie. Głodna? - o proszę. Chuj Cię to obchodzi, czy jestem głodna kutafonie. Najchętniej przetarłabym jego mordą po asfalcie. Spokojnie. Tylko spokojnie Nicole.
-Nie jestem głodna. Możemy iść teraz. -powiedziałam, a na twarzy blondyna pojawiło się zdziwienie. Zdarło co?
-Dobrze. Czekam przy samochodzie. - odpowiedział i wyszedł z pokoju. Dobrze Ci idzie Nicole. Wyszłam z domu, Horan czekał przy samochodzie. Kulturalnie otworzył mi drzwi. Oboje siedzieliśmy już w samochodzie. Panowała niezręczna cisza. Ne zamierzałam jej przerywać. W końcu zrobił to Niall.
- Boisz się? -zapytał. Śmieszny jest.
-Mam się bać strzelnicy? - zapytałam kpiącym głosem. O tak. Jestem teraz bezczelna.
-Tak tylko pytam. - odpowiedział zdezorientowany blondyn. Po 20 minutach dojechaliśmy na miejsce. Niall otworzył ni drzwi. Wysiadłam. Podeszliśmy do kasy. Wydali nam broń i ochronne słuchawki na uszy. Byliśmy w samym centrum strzelnicy. Przede mną znajdowała się tarcza w kształcie człowieka.
-Najlepiej trafiaj w głowę. Może najpierw Ci pokażę? To dosyć trudne. - powiedział blondyn. Byłam wtedy na prawdę wkurwiona. Zaczęłam strzelać. Ku mojemu zdziwieniu trafiałam w głowę tarczy. Horan nie mógł w to uwierzyć. Nie ty jeden debilu.
-Nie musisz. Dam sobie radę. - odpowiedziałam dosyć chamsko.
Przez jakąś godzinę strzelałam do tej tarczy i nic poz nią mnie nie interesowało. Musiałam się wyżyć. Może strzelanie sportowe to moja pasja?
-Nicole? - krzyknął Niall zdejmując mi słuchawki. Wyciągnął mnie z mojego transu.
-Co to chuja?! - krzyknęłam. Kurwa. Nie chciałam na niego krzyczeć. Chociaż w sumie, po tym co ob robi, to mój krzyk jest niczym.
-Co się do chuja z Tobą dzieje?! - wykrzyczał Horan.
-Panienka na jedną noc?! Nie jestem dziwką którą można przelecieć i zostawić! Jesteś skończonym chujem! Jesteś taki sam jak Harry! - wykrzyczałam mu to prosto w twarz, a z moich oczu wypływały łzy. -Nie chcę Cię znać! - krzyknęłam i wybiegłam z tej cholernej strzelnicy. Usiadłam na schodach i płakałam. Najgorsze jest to, że ja go kocham. Poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Tak, to była dłoń Horana. Usiadł obok mnie.
-Mogę Ci to wytłumaczyć? - zapytał spokojnie blondyn.
-Co ty chcesz mi tłumaczyć. Wiem wszystko. - mówiłam przez łzy.
- To nie tak jak myślisz- zaczął Niall, ale mu przerwałam.
- Nie pierdol. To standardowy teks każdego faceta. -powiedziałam.
-Posłuchaj, Harry nie akceptuje żadnej dziewczyny, oprócz naszej przyjaciółki Amy. Miałaś być dziewczyną na jedną noc, ale nie byłaś. Nie mogę mu powiedzieć, że martwię się o Ciebie i że chcę Cię chronić. Nigdy bym Cię nie zostawił. Mogli by Cię zabić. Jestem teraz za Ciebie odpowiedzialny. - powiedział niebieskooki. Ale czy mówił prawdę?
-Niall ja... - nie dokończyłam.
- Co mam Ci jeszcze powiedzieć, żebyś mi uwierzyła? - zapytał błagalnie blondyn. Popatrzyłam mu prosto w oczy. Zatopiłam się w błękicie jego tęczówek.
-Powiedz, że mnie kochasz.
---------------------------------------------------
No to mamy część 5 :D Jak myślicie, czy Niall powie Nicole, że ją kocha? ;)
3 KOMENTARZE I DAJĘ NASTĘPNY ROZDZIAŁ :3
Masz talent dziewczyno ♥ Ten blog to moje uzależnienie :)
OdpowiedzUsuńNiall powie Nicole, że ją kocha. Musi!!
Czekam na next :))
Opowiadanie jest genialne ♥ Wciągnęłam się jak cholera :> Niall powie, że kocha Nicole i będzie HAPPY ;) Mam taką nadzieję. Dawaj next :*
OdpowiedzUsuńhdshiduw...nie no tego się nie spodziewałam :) Kocham twoje opowiadanie ♥
OdpowiedzUsuńGenialne, fantastyczne, cudowne!!!!!!!!!!!!!!! <3
OdpowiedzUsuńStrasznie wciąga..... <3 <3 <3
czytając końcówke musiałam zakryć usta dłonią bo zaczęłabym piszczec :) :* Super :) Ale mam zaciesza że nie muszę czekać na kolejną część :P
OdpowiedzUsuńpo jednym dniu znajomoaci już sie kochają ?! bez sensu
OdpowiedzUsuńEj ludzie nie sadzicie ze troche przesadzacie? Przeciez oni sie prawie nie znaja, zeby powiedziec komus ze sie go kocha trzeba czegos wiecej niz uratowania zycia, moim zdaniem to jest za kolorowe, jest napisane ze Niall jest chujem w stosunku do kazdej laski ale jeszcze tg nie udowodnil wc jak mamy w to uwiezyc? Akcja dzieje sie za szybko, wm w niektorych ksiazkach cz ff to jest fajne ale tutaj to juz przesada, zwolnij troche tepo laska, za duzo akcji, nie da sie skupoc na czyms jednym bo znowu cos sie dzieje, moim zdaniem beznadzieja, nic nie tlumacza a cztanie tg jest meczace, przykro mi takie jest moje zdanie, pozdro i calusy :* :* a no i nie przejmuj sie tym co napisalam, nie poddawaj sie i probuj dalej <3
OdpowiedzUsuń