wtorek, 20 sierpnia 2013

Część 8

Spojrzałam mu w oczy. Delikatnie przybliżyłam twarz i usłyszałam krzyk Harrego. Od razu się od siebie odsuneliśmy. Kurwa. On to ma wyczucie czasku. Gdyby nie on, teraz całowałabym się z Horanem! Wkurwił mnie.
-Ja wiedziałem, że ty jesteś pojebany, ale co ty do chuja robisz w jeziorze? I to w ubraniach! - krzyknął Harry i zaczął się śmiać. Chyba jeszcze mnie nie zauważył. Zauwżyłam, że zbliża się też Amy. Oboje już stali na brzegu i gapili się na nas.
-Niall, co ty jej kurwa zrobiłeś?! Wrzuciłeś Nicole do jeziora?! Pojebało Cię?! - blondynka zaczęła krzyczeć na Niall'a. Mi wcale nie było tak źle w tej wodzie, ale ok... Niebieskooka dziewczyna szybko wyciągnęła mnie z jeziora i dała mi swoją bluzę.
-Dobre stary! - krzykną dalej śmiejąc się loczek. Debil. Tak czy inaczej Styles wyciągnął Horana z jeziora i zmierzaliśmy w kierunku domku. Amy oczywiście przez całą drogę darła się na blondyna. Harry się śmiał, a ja...ja szłam sobie cichutko. Teraz marzyłam tylko o tym, żeby wziąć ciepły prysznic. Zblżała się 18.00 więc zaczzynało robić się chłodno. Nareszcie dotarliśmy do domu. Weszliśmy do środka i od razu było mi cieplej.
-Zrobię herbaty. - oznajmiła dziewczyna z uśmiechem.
-Ja pójdę wziąć prysznic. - odpowiedziałam zmierzając na górę w stronę łazienki. Wzięłam potrzebne mi do kąpieli rzeczy i ruszyłam pod prysznic. Tego mi trzeba było. Ciepła woda spływała po moim ciele. Umyłam włosy i postanowiłam, że zakończę kompiel. Wyszłam, wysuszyłam włosy, ubrałam dresy i bluzę przez głowę i zeszłam na dół. wszyscy siedzieli na kanapie i oglądali jakiś film. Usiadłam pomiędzy Amyi Niall'em. Dziewczyna wręczyła mi kubek z gorącą herbatą.
-To teraz ja idę się wykąpać. - teraz dostrzegłam, że Horan siedział w suchuch ubraniach. No tak, pewnie się przebrał. Ogar Nicole, przecież nie siedział by tu w mokrych. Tak czy inaczej blondyn poszedł na górę.
-Nicole, przepraszam Cię za Niall'a. On ma czasami takie głupie pomysły. - powiedziała blondynka. Ja to się tam nie gniewam.
-Dobrze zrobił. Należał się jej zimny prysznic. Może się czegoś nauczy. - odpowiedział loczek. Myślałam, że mu wtedy przyjebię kijem bejsbolowym.
-Harry debilu! - krzyknęła Amy i uderzyła go poduszką. Cóż, to nie kij bejsbolowy, ale zawsze coś...
-Ał! Spieprzaj Amy! - zaśmiał się Styles. Ojejku uwarzaj, żeby Twoje loczki się nie uszkodziły. Oglądaliśmy tak ten film, a tak właściwie to był film p.t. "Mroczne Cienie". Więc oglądaliśmy ten film już ponad 20 minut i przyszedł Horan. Jak on seksownie wygląda w mokrych własach. Zajął miejsce odok mnie.
-Może pobawimy się w kalambury? - zapytała dziewczyna. W sumie to bardzo żadko gram w kalambury. Nie mam z kim..
-Okey. - odpowiedziałam równo z chłopakami. Harry rzucił mi zimne spojrzenie, ale olałam to. Chuj mu w dupę.
-To kto zaczyna? - zapytała niebieskooka. Wszyscy popatrzyli na mnie. No świetnie, zawsze ja.
-Okey, mogę ja. - odpowiedziałam wstając z sofy. Tylko co ja im przedstawię? Wiem. Będę kangurem. Zaczęłam skakać, starając się naśladować zwierzę, które wybrałam.
-Do you pasztet? - usłyszałam krzyk Niall'a. Popatrzyłam na niego jak na idiotę i przecząco pokiwałam głową.
-To może kukurydzą? - ja pierdole. Czy on tylko o jedzeniu? Znowu przecząco pokiwałam głową.
-Przewodnicząca burdelu! - krzyknął loczek. Rzuciłam mu groźne spojrzenie i przecząco pokiwałam głową.
-Wiem! Jesteś wątrubką! - kurwa Horan. Ograr. Uśmiechnęłam się i znów przecząco pokiwałam głową.
-Kangur! Jesteś kangurem! - no dziękuję Amy. Przynajmniej jedna normalna.
-Tak. - odpowiedziałam z uśmiechem.
-Kurde. Już miałem pytać, czy jesteś skaczącą wątrubką. - powiedział Niall i zrobił smutną minkę. Jakie SWEET! Normalnie jak dziecko.
-Niall. Nie wszyscy w kalamburach udają jedzenie. Dobra to teraz ja.- powiedziała blondynka, a Horan zrobił "focha".
-Zjedz snikersa, bo zaczynasz strasznie gwiazdorzyć. - powiedział loczek i podał niebieskookiemu batonik. Ja pierdole jak to wyglądało. Jak by bezdomne dziecko pierwszy raz zobaczyło snikersa. W oczach Horana pojawił się błysk i zaczął wpierdalać. Myślałam, że wybuchnę śmiechem. Ledwo się powstrzymałam. Dosyć długo graliśmy w kalambury. Oczywiście nie powstrzymałam się ze złośliwym tekstem, gdy Harry udawał tygrysa. Serio wyglądał bardziej jak małpa. Gdzieś około 22.30 ponownie włączyliśmy film. Piliśmy piwo i wpieprzalićmy popcorn. No, głównie to Niall wpierdalał. Miałam szczęście, bo siedziałam obok niego, a on oczywiście trzymał miskę.
-Ej zapodam wam suchara. Teraz go wymyśliłem. Jak się nazywa żeńska rzeźba bez biustu? - wszyscy popatrzyliśmy na niego, zaciekawini odpowiedziął. -Płaskorzeźba. - odpowiedział blondyn, a my wszyscy wybuchiśmy śmiechem. Takie suche, że aż śmieszne. Wróciliśmy do oglądania filmu, który skończył się około północy. Oczywiście w trakcie Horanek zapodawał suchary. Zrobiłam się senna, dopiłam piwo i oznajmiłam:
-Nie wiem jak wy, ale ja kładę się spać.
-Ja też. Spać mi się chce. A wy chłopcy macie być grzeczni i nie siedźcie do późna! - Właśnie uświadamiam sobie, że jedyna osoba, której chłopcy słuchają to Amy. Kto ma cycki, ten ma władzę. Kto by się spodziewał? Wszyscy słuchają się Niall'a i Harrego, a oni słuchają się takej Amy. No cóż. Życie.
-Dobrze mamo! - krzykneli równo chłopcy i przybili sobie żółwika. Oni na prawdę świetnie się dogadują. Najlepsi przyjaciele. Mimo, że nienawidzę Hazzy to aż miło się na nich patrzy. Poszłam na górę, położyłam się i po prostu zasnęłam.
Obudziłam się. Spojrzałam na zegarek. 10.27. Nie jest źle. Spojrzałam przez okno, zapowiadał się słoneczny dzień. Poszłam się ogarnąć. Zrobiłam lekki makijaż, włosy upięłam w koka, ubrałam krótkie, dżinsowe spotenki i bluzkę na szeklach z napisem "Love Me, Hold Me, Kiss Me". Ogólnie byłam gotowa i zeszłam na dół. Przy stole siedzieli już wszyscy. Czy ja zawsze muszę być ostatnia?
-Hej Nicki. - krzyknął Niall i zaczął mi machć. Uśmiechnęłam się i zrobiłam to samo. Wow. Horan mówi do mnie Nicki. Okey. Mi to nie przeszkadza.
-Siadaj, podaję śniadanie. - oczywiście nie mogło zabraknąć wiecznie uśmiechniętej Amy, która właśnie podawała jajecznicę. Ogóolnie na śniadaniu panowała miła atmosfera, dopółki Niall nie dostał sms'a. Uważnie go przeczytał i widać było, że się zdenerwował.
-Stary, co jest? - zapytał Styles. Ewidentnie widać, że coś jest nie tak.
-Jedziemy Harry. Do Londynu. - no tak. Pewnie Olivier. Tylko czego on od nich chce?!
-Okey. Jedziemy. - powiedział loczek. No po prostu świetnie. Czujecie ten sarkazm?
-Nicole. Masz kogoś do kogo możesz pojechać? - dobre pytanie Horan.
-Więc mam ojca ćpuna w Londynie, siostrę w Nowym Jorku, która ma mnie w dupie i do niej na pewno nie pojadę i mam babcię w Polsce, dokładnie w Warszawie, która jest w domu starców, bo ma 87 lat i ma Alzheimera, więc mnie nie pamięta. W sumie jej mieszkanie jest w testamencie przypisane mi. - właśnie. Dawno nie widziałam się z babcią. Szkoda, że ona mnie nie pamięta i myśli, że ciągle jest wojna...
-Amy, polecisz z nią do Warszawy. To chyba najlepsze rozwiązanie. - powiedział niebieskooki. Jej! Dawno nie byłam w Polsce. Ostatni raz, to jeszcze jak mama żyła...
-O Boże! Polska! Dobrze wyglądam!? - zaczęłam się drzeć jak jakaś opętana.
-Co ty odpierdalasz? Uspokój się. - odpowiedział blondyn. Jaram się.
-No wiesz, nigdy nie wiadomo kiedy spotkasz Maćka Musiała. - to mój idol. Oglądam Rodzinkę.pl w necie. Babcia nauczyła mnie mówić po polsku i dzięki temu serialowi dalej mam styczność z tym językiem. Wspominałam, że moja babcia jest Polką?
-Kto? Maciek co? - zapytali wszyscy równo. No tak, czego ja się spodziewałam?
-Nic. Nie ważne. - odpowiedziałam, bo ne chciało mi się wszystkiego tłumaczyć. W końcu oni też mają swoje sekrety, no nie?
-Dobra. Masz klucze do tego mieszkania? - zapytał Horan. Kurwa.
-Mam...Tylko, że w Londynie....W domu. - odpowiedziałam niepewnie.
-Kurwa Nicole! To nie polecisz do Polski. Ty nie możesz pojechać do Londynu, a my nie damy rady przywieść Ci tych kluczy. Amy, zabierz ją do Mulingar. Tu nie jest bezpiecznie. Olivier zna to miejsce. - powiedział niebieskooki. Mulingar to w Irlandii?  - Idźcie się spaakować. - nie zwlekając dłużej poszłam na górę spakować rzeczy. Tylko niektóre moje rzeczy zostały w domu brata Niall'a. Dobra. Trudno. Horan na pewno mi je odda. Kiedyś... Spakowałam wszystkie rzeczy i ujrzałam znajomą mi osobę. Nialler stał w drzwiach. Podeszłam do niego.
-Jak już wiesz, muszę wracać do Londynu. Spokojnie. Amy zabierze Cię na pare dni do Mulingar w Irlandii. - powiedział chłopak. Nie chcę tam jechać. Wolę jechać z nim do Londynu. Nawet jeśli to niebezpieczne.
-Uwarzaj na siebie. - odpowiedziałam patrząc mu w oczy.
-Będę. Nie bój się, będziesz bezpieczna z Amy w Mulingar. - Niall uśmiechnął się. Czy tak już będzie cały czas? Przez całe życie mam się ukrywać?
-Nie boję się o siebie, tylko o Ciebie. - powiedziałam. Nie wiem, dlaczego to zrobiłam. Nie powinnam tego mówić. Zarumieniłam się, na co chłopak się uśmiechnął.
-Nie bój się. Nic mi nie będzie. - Horan złapał mnie za rękę. Utworzył się znajomy wszystkim wcześniej napis. Przytuliłam się do niego. To właśnie przy nim czyłam się bezpiecznie.
-Niall jedziemy! - usłyszeliśmy krzyk loczka.
-Trzymaj się księżniczko. - powiedział Niall oddalając się. Po chwili zniknął z moich oczu. Usłyszałam trzask zamykających się drzwi, a następnie pisk opon. Odjechali. Po chwili w pokoju pojawiła się Amy.
-Gotowa? - zapytała z uśmiechem.
-Gotowa. - odpowiedziałam pewnie. Wsiadłyśmy do samochodu i ruszyłyśmy w kierunku lotniska. Gdy już dotarłyśmy na miejsce, to oczywiście czekały nas różne kontrole. Nienawidzę sprawdzania bagażu. Kupiłyśmy bilety i zaczęło się... Po długich sprawdzanniach nas, naszych toreb i dokumentów wsiadłyśmy na pokład. Samolot wystartował po 15 minutach. Lot minął bardzo szybko. Wysiadłyśmy i znowu te kontrole. Zaraz rzygnę. Minęło 30 minut, gdy wreszcie wyszłyśmy z lotniska. Nie byłyśmy jeszcze w Mulingar. Trzeba tam było dojechać. Stanęłyśmy przed wejściem i Amy zamówiła taksówkę. Czekałyśmy i czekałyśmy, a taksówka nie przyjeżdżała. Nagle poczółam, że ktoś łapie mnie za biodra. Odwróciłam się i ujrzałam...
-------------------------------------------------------------------------------------------
Część 8 już za nami :) Dorwałam się do laptopa u znajomych i jest :P Jest trochę dłuższa, ponieważ poprzednia była dosyć krótka :D Dziękuję za wszystkie komentarze :D Kocham Was :*


7 komentarzy:

  1. Genialne :D Zaprawdę powiadam GENIALNE :D I w takim momencie?! Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Gupi Harry, juź mieli się pocałować <3 Przy każdym twąoim rozdziale mam napad śmiechu :-) Z resztą przy tobie zawsze się go ma . Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam cię do The Versatile Blogger Award :D Więcej informacji na blogu : http://live-is-only-one-do-not-waste-it.blogspot.com/2013/08/versatile-blogger-award.html :D

      Usuń
  3. Nominuję cię do Liebster Award :D Więcej na : http://one-direction-story-by-kelsey.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dodałam do ulubionych! Super zajebiście piszesz. Podoba mi się ta historia <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebiste ;*******************

    OdpowiedzUsuń
  6. hie hie hie :P a ja czytam i czytam i mam zajawke bo nie muszę czekać na następne bo już je powrzucałaś :P :)

    OdpowiedzUsuń