środa, 7 sierpnia 2013

Część 2

Słyszałam tylko strzały. Hałas ucichł dopiero po jakiś 5 minutach. Przestraszyłam się. Co jeśli Niall jest ranny? Co jeśli Niall nie żyje... A może to on kogoś zabił. Boże. Nie, nie mogę dopuścić do siebie takiej myśli. Na pewno zaraz tu przyjdzie. Nie myliłam się, Horan przyszedł do pokoju i zastał mnie płaczącą pod biurkiem.
-Ejj, cicho. Wszystko dobrze. - powiedział łagodnym głosem. Dobrze?! Mógł zginąć. - Mała, teraz uważnie mnie posłuchaj. Musisz wziąć wszystkie swoje rzeczy. Musimy uciekać. - na te słowa zamarłam.
-A..ale jak to uciekać? Gdzie? Jak? Kiedy? - powiedziałam na jednym oddechu. Moje serce biło jak oszalałe.
-Wszystko Ci wytłumaczę, ale nie teraz i nie tutaj. Bierz swoje rzeczy, idziemy do samochodu. Tylko po drodze się nie przestrasz, okey?-  co to miało znaczyć? Nie przestrasz się? Nie odpowiedziałam, tylko zaczęłam zbierać swoje rzeczy. Gdy już trzymałam wszystko w rękach do pokoju wszedł niebieskooki z torbą przerzuconą przez ramię. Podejrzewam, że miał tam swoje rzeczy. Dał mi znak, żebym szła za nim. Tak więc zrobiłam. Wyszliśmy na zewnątrz, blondyn zamknął drzwi do domu. Podeszliśmy do samochodu, Niall kulturalnie otworzył mi drzwi i wziął ode mnie rzeczy. Już miałam wsiadać, gdy ujrzałam leżącego bez ruchu kolesia. Znajdował się kilka metrów ode mnie. Szybko wsiadłam, bo nie mogłam na niego patrzeć. Niall go zastrzelił. Boże. Proszę, żeby to nie był Niall. Cóż, nadzieja gaśnie ostatnia. Horan zajął miejsce kierowcy. Ruszyliśmy. Blondyn jechał dosyć szybko. Nie wiedziałam gdzie jedziemy, a do tego w samochodzie panowała niezręczna cisza, którą postanowiłam przerwać.
-Niall, powiesz mi w końcu gdzie jedziemy i co to była za akcja z pistoletami? - już nie wytrzymałam tej niepewności.
-Może kiedyś. -odpowiedział niebieskooki. Myślałam, że szlak mnie trafi. Ale ja się tak łatwo nie poddam.
-To powiedz mi chociaż gdzie jedziemy. - może chociaż to uda mi się z niego wyciąevegnąć.
-Jak daleko się da.- powiedział bez żadnych emocji. Nie wytrzymałam.
-Kurwa człowieku! Najpierw ratujesz mnie przed gwałcicielami obezwładniając ich szefa, nijakiego Billa. Potem odpierdalasz nie wiadomo co i porywasz mnie do swojego zasranego domu, po czym okazuje się, że znajdują się w nim moje rzeczy. Mało tego. Następnie wybiegasz z pokoju z pistoletem i każesz chować mi się pod biurko, gdzie słyszę tylko odgłosy strzałów. Potem wracasz i mówisz, że musimy uciekać. Nie wiem gdzie, jak, czym, kiedy, dlaczego. Następnie widzę jakiegoś trupa kilka metrów przede mną. O co tu kurwa chodzi?! - wybuchłam. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam. A jak Horan zrobi mi krzywdę?
-Kobieto opanuj się. Ty jesteś jakaś opętana. Nie drzyj się, bo głowa mnie boli. Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie. A może nigdy się nie dowiesz... tak będzie lepiej.- co to kurwa ma być? Nie. koniec. Ja wysiadam.Otworzyłam drzwi i już chciałam wyskoczyć, gdy ktoś pociągnął mnie do siebie. Ten ktoś to oczywiście pan Horan.
-Zostaw mnie!- krzyknęłam i ponownie chciałam otworzyć drzwi,ale były już zablokowane. Świetnie.
-Co ty odpierdalasz?! Chcesz się zabić? Nie po to Cię ratowałem, żeby teraz zakopywać Cię w ziemi. - krzyknął zbulwersowany Niall.
-Na chuja mnie ratowałeś. Moje życie i tak nie ma sensu. A tak w ogóle to po co ja Ci jestem potrzebna? - krzyknęłam.
-Nie jesteś mi potrzebna! Tylko teraz oni wiedzą, że ty jesteś świadkiem kilku ważnych wydarzeń i chcą Cię zabić tak samo jak mnie, więc ogarnij się i siedź spokojnie na dupie.- na te słowa zdrętwiałam. Jacy ONI? Chcą mnie zabić? I chcą zabić Niall'a? On mnie ratuje?
-Jacy oni? Kto to jest?-zapytałam już spokojniej, żeby nie wkurzyć bardziej blondyna.
-A ta dalej swoje. Nie musisz wiedzieć wszystkiego. I tak już wiesz za dużo. Za dużo widziałaś. - odpowiedział Niall. Kurwa. Co on ukrywa? Dlaczego nie chce mi powiedzieć? Tajemnice, tajemnice wszędzie.
-Chyba mam prawo wiedzieć, kto chce mnie zabić. - powiedziałam. Nie wytrzymałam. Z tej bezsilności zaczęłam płakać.
-Dlaczego płaczesz?- zapytał już o wiele delikatniej Niall dalej prowadząc samochód.
-Boję się. Niall boję się. - powiedziałam przez łzy. To wszystko mnie przerosło.
-Mała posłuchaj. Nikt nic Ci nie zrobi. Nie dopuszczę do tego, żeby ktokolwiek dotknął Cię choćby palcem, rozumiesz? - powiedział spokojnie. Wow. Horan nawet delikatnie się uśmiechną. Otarłam łzy  i trochę się uspokoiłam.
-Dziękuję - powiedziałam, a Niall odpowiedział uśmiechem. Zrobiłam się senna, po chwili zasnęłam.
Obudziłam się w łóżku, i to bardzo wygodnym łóżku. Stop. Co ja robię w łóżku?! Przecież jechałam z Niall'em w samochodzie. Cholera. Gdzie jest Niall?! Zerwałam się i zaczęłam jak głupia latać po całym pokoju. Ujrzałam dębowe drzwi, nie myśląc otworzyłam je i ujrzałam śpiącego Horana. Jak on słodko śpi.
-Niall, ty żyjesz! - krzyknęłam. Cholera. Ale jestem głupia. Obudziłam go.
-No jak kurwa widzisz żyję - powiedział zaspany.
-Przepraszam, że Cię obudziłam. Ja po prostu jak obudziłam się w tym łóżku to się przestraszyłam. I jeszcze Ciebie nigdzie nie było- powiedziałam, a moja twarz zalała się lekkim rumieńcem.
-Zasnęłaś w samochodzie, więc wniosłem Cię tutaj. Nie chciałem Cię budzić.Nie było mnie nigdzie, gdyż uznałem, że nie będziesz chciała spać z kolesiem, którego znasz tak krótko, więc położyłem się w drugim pokoju, czy to na prawdę aż tak dziwne? - powiedział niebieskooki.
-Dziękuję - odpowiedziałam. - A jeśli mogę zapytać, to gdzie jesteśmy? - nie zapytałam chyba o nic złego, nie?
-Jakieś 100 kilometrów od Londynu. To dom moich rodziców. - powiedział Niall. Odetchnęłam z ulgą.
-A gdzie Twoi rodzice? - zapytałam.
-Nie żyją. Mama zmarła, gdy miałem 5 lat, ojciec zmarł w moje 16 urodziny. - powiedział, a na jego twarzy zaistniał....smutek?
-Przepraszam Cię. Bardzo Cię przepraszam. - powiedziałam zmieszana.
-Nic się nie stało. Nie wiedziałaś. - odpowiedział ze sztucznym uśmiechem. Usiadłam obok niego na łóżku.
-Gdy miałam 8 lat zmarła moja mama. Ojciec od tego czasu pije i ćpa. - wyznałam. Chyba jeszcze nikomu nie powiedziałam tego wprost.
-Przykro mi. - powiedział poklepując mnie po ramieniu. Nie wytrzymałam i przytuliłam go. Chłopak odwzajemnił uścisk. Niall już chciał coś powiedzieć, gdy usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Nie powiem, przestraszyłam się. Niall podszedł do drzwi. Ja cały czas szłam za nim. Horan otworzył drzwi, w których pojawił się...

----------------------------------------------------------------------------------------------
No to mamy część 2 :)

3 komentarze:

  1. Super opowiadanie :> Między Niallem i Nicole ma być coś więcej, rozumiesz? :) Ciekawe, kto stoi w drzwiach. NEXT !

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie trzymaj mnie w tej niepewności :> Fajny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. w TAKIEJ CHWILI? w takiej chwili przerwalaś? No wiesz ty co !!
    Uwielbiam bloga !

    OdpowiedzUsuń