piątek, 23 sierpnia 2013

Część 9

Nagle poczułam, że ktoś łapie mnie za biodra, odwróciłam się i ujrzałam jakiegoś rudego typa w okularach przeciwsłonecznych. Chciałam krzyknąć coś w rodzaju "pomocy", ale włożył mi do ust jakąś szmatę. Genialnie. Poznaj mój gang część druga. Nie puszczając mnie zrobił to samo z Amy i wepchnął nas do czarnego samochodu z przyciemnianymi szybami. A miałam być bezpieczna...akurat. W tej szmacie chyba był jakiś środek usypiający, bo zaraz zasnęłam. Obudziłam się w jakimś magazynie. Historia znów się powtarza. Amy też już nie spała, a rudy tylko stał i gapił się na nas. Zdziwiło mnie,  że nie byłam do niczego przywiązana, no ale ok. To chyba lepiej dla mnie.
-Rudy czego chcesz? - zapytała blondynka. Rudy spojrzał na nią i uśmiechnął się.
-Nie ja tylko Olivier. Na razie ma sprawy z waszymi chłoptasiami. Będą pracować lepiej i szybciej jak dowiedzą się,  że tu jesteście. Myślałem, że jesteś mądrzejsza Amy. - wtf? To oni się znają? I jaką pracę wykonują Niall i Harry?!
-Z tego co wiem, to ty też nie błyszczysz inteligencją. - zaśmiałam się.  To wkurzyło rudego, ale co mam na to poradzić? Riposta Amy była dobra.
- O proszę. Ktoś tu ma poczucie humoru. Zdziwicie się gdy będę zastępcą Oliviera. - powiedział chłopak. Poczucie humorku w normie.
-Nigdy nie będziesz jego zastępcą. Wiesz dlaczego? - zapytała niebieskooka. Miałam wrażenie,  że ona ma plan.
- Śmieszna jesteś. Niby dlaczego?  - zapytał kpiącym głosem.
- Bo jesteś rudy. Olivier nie powierzy rudemu władzy. Więc teraz szybko idź do fryzjera się przefarbować, a ja popilnuję klucz do tego magazynu. - ja pierdole. Jeśli on się na to nabierze to jest kompletnym kretynem.
- Tak myślisz? - zapytał chłopak z nadzieją w głosie.
- Tak. Tak właśnie myślę. - odpowiedziała Amy. Rude to głupie. Ułożyłam wierszyk: Seks przed ciążą? Pęknięta guma? To nie dla mnie jestem ruda. Jebłam. Jak wrócę do Londynu to dam ten wierszyk naszej szkolnej, rudej miss. Osra się.
-Ok. Tylko pilnuj dobrze tego klucza. - powiedział rudzielec podając Amy klucz i wyszedł. Co za debil.
-Pierdole, jakiś debil. - powiedziałam do dziewczyny.
- Rudy zawsze taki był. Teraz chodź,  musimy szybko stąd uciekać, bo jak tu wpadnie taki brunet, to nie będzie tak śmiesznie. -odpowiedziała blondynka. Szybko podbiegłyśmy do drzwi, otworzyłyśmy je i uciekłyśmy z magazynu. Szybko złapałyśmy taksówkę i jechałyśmy do Mulingar. Wciągnęłam telefon.
- Nicole, co ty robisz? - zapytała trochę zdenerwowana dziewczyna.
- Chcę zadzwonić do Niall'a.  - odpowiedziałam spokojnie. To chyba nie zbrodnia?
-Oszalałaś? Nie teraz. - powiedziała Amy.
-Ale dlaczego? - zapytałam. Chyba jeszcze mogę zadzwonić do przyjaciela... ta przyjaciela.
- On teraz jest w pracy. Jak będzie mógł to zadzwoni.  - odpowiedziała mi już spokojniejszym głosem.
-A tak w ogóle to gdzie oni pracują? - ja prawie nic nie wiem. Ciągle tylko "nie teraz", "kiedyś się dowiesz", "Niall Ci powie...kiedyś" Już tym rzygam. Jak by nie patrzeć to teraz trzymam z nimi, chyba mam prawo wiedzieć niektóre rzeczy!
-Nie teraz. Niall Ci kiedyś powie. - tak myślałam. Ciągle słyszę to samo. Nie chciałam się kłócić z Amy, bo i tak by mi nie powiedziała. Reszta drogi do Mulingar minęła spokojnie. Rozmawiałam z niebieskooką o babskich rzeczach. Dawno z nikim nie rozmawiałam na takie tematy. Brakowało mi tego. Dotarłyśmy na miejsce. Weszłyśmy do środka pięknego domu. Wow. Usiadłam na kanapie, zaraz dosiadła się Amy.
- Głodna? - zapytała.
- Nie. - odpowiedziałam. -Amy? Kogo to dom?-zapytałam. Chyba o to mogę, nie?
-Chłopaków. - odpowiedziała z uśmiechem. Trochę to podejrzane. Mają kilka domów, drogie auta...To gdzie oni do cholery pracują? Skąd mają tyle kasy?
-Ile oni mają domów? - zapytałam.
- Trochę tego mają. - odpowiedziała, a uśmiech nie schodził z jej ust.
- Skąd oni mają tyle kasy? - tak, wiem. Zamęczam pytaniami.
- Interesy. Może pooglądamy jakiś film? Co powiesz na "Jak urodzić i nie zwariować"? - Amy szybko zmieniła temat. Widać, że nie chce o tym rozmawiać. Okey,  nie będę naciskać.
-Okey,  spoko. - odpowiedziałam, a dziewczyna włączyła film.
- A jeszcze jedno. Nicole, jak by Niall dzwonił to wszystko jest ok i nie mów o tej akcji z rudym. Ok? Bo chłopak będzie się denerwował. Teraz jesteś bezpieczna. - w sumie to Amy ma rację. Nic mu nie powiem.
-Jasne. - odpowiedziałam z uśmiechem. Zaczęłyśmy oglądać film. Był bardzo śmieszny. Wpierdoliłam z Amy dwie misi popkornu i wypiłam z dwa piwa. Około 23.30 zadzwonił mój telefon. Niall. Przeprosiłam Amy i wyszłam odebrać do drugiego pokoju.
-Hej księżniczko. Jak tam?
-Hej. Wszystko dobrze. A co u Ciebie?
-Też ok.Dogadujesz się z Amy? Jak podróż?
-Amy jest świetna. Podróż ok, bez żadnych komplikacji. Kiedy wracasz?
-Jak dobrze pójdzie to jutro.
-To super.
-Piękna muszę kończyć. Do jutra. Pa.
-Pa. -powiedziałam i rozłączyłam się. Okłamałam go. Nie wiem czy dobrze zrobiłam. Z drugiej strony nie chcę, żeby się martwił. Niech załatwia te sprawy i przyjeżdża jak najszybciej. Cieszę się,  że jutro go zobaczę. Wróciłam do Amy i kontynuowałyśmy oglądanie filmu. Gdy film się skończył położyłam się spać.
Obudziłam się o 11.48, wstałam, wykonałam poranną toaletę i zeszłam na dół. Jak zwykle Amy czekała ze śniadaniem.
-Witam. Siadaj, podaję parówki i świeże bułki. - ona wie, co najlepsze. Kocham Cię Amy.
-Jesteś boska. - powiedziałam. Trzeba podnieść dziewczynie samoocenę.
-Dziękuję.  -odpowiedziała z uśmiechem. Mnie od tego uśmiechania dawno zaczęłaby boleć szczęka. Dziewczyna podała śniadanie, które szybko zjadłam. Potem zaczęłyśmy grać w scrabble.
- Ej nie ma takiego słowa "kutafoniańskie" - powiedziałam, gdy dziewczyna ułożyła hasło na planszy.
- A dla mnie jest. - zaśmiała się dziewczyna.
- Głupia. - również się zaśmiałam i uderzyłam Amy poduszką. Tak zakończyła się gra w scrabble i zaczęła się bitwa na poduszki.
-Tylko nam chaty nie rozwalcie. - usłyszałam za sobą bardzo znajomy głos. Niall. Rzuciłam mu się na szyję.
-Też się cieszę, że Cię widzę, ale zaraz mnie udusisz księżniczko. - oboje zaczęliśmy się śmiać. Amy też się przywitała. Harry oczywiście nie powiedział do mnie nawet cześć. Spoko to norma.
-Okey Nicole. Teraz musimy zadać Ci parę ważnych pytań. Gotowa? - zapytała Amy. Nie wiedziałam o co im chodzi. Jakiś napad kurwa.
- Gotowa. - odpowiedziałam niepewnie.
-Czy kiedykolwiek piłaś nałogowo? - zapytała dziewczyna. Ja pierdole, przesłuchanie. Na chuja im to wiedzieć?
- Chyba wodę lub soczek. - oczywiście nie obeszło by się bez złośliwości loczka. Rzuciłam mu zimne spojrzenie.
-Macie mnie za alkoholiczkę? Nie! Nie piję.  - odpowiedziałam.  Za kogo oni mnie mają?
-Okey spokojnie. My po prostu musimy wiedzieć.  Czy palisz? - te pytania mnie dobijają. Czuję się jak na komisariacie.
-Nie. - odpowiedziałam pewnie.
-Ćpasz? - ja pierdole.
-Chyba koper. Albo wciąga cukier nosem. - zaśmiał się loczek.  Posłałam mu groźne spojrzenie.
- Nie.  - odpowiedziałam.
- Okey. Tyle chcieliśmy wiedzieć. - odpowiedziała Amy. No dziękuję. Dziewczyna i Harry poszli do innego pokoju.
- Jesteś zła? - zapytał blondyn.
-Nie. Nie ma o co. - odpowiedziałam  z uśmiechem. Chociaż nie wiem po co im to było.
-Chodź pójdziemy na spacer. - zaproponował Horan.
-Zgodzę się,  jeśli nie wyskoczysz z krzaków, od strachu na tym poziomie można dostać zawału. I oczywiście odmawiam jeśli chodzi o las. - ja mówię wszystko wprost. Nie pozostawiam wątpliwości. Niebieskooki zaczął się śmiać. No ja nie wiem,  czy to jest śmieszne.
-Dlaczego ty tak boisz się lasów? - zapytał nie przestając się śmiać.
-Tajemnica. Ty też masz swoje sekrety. Sekret za sekret. - tak wiem, jestem bezpośrednia i szczera.
- Okey, to chodź na ten spacer. - uśmiechną się Niall. Wyszliśmy z domu. Horan opowiadał mi o okolicy. Bardzo dużo się śmiałam, jak zawsze z nim.
-Gramy w 10 pytań? - zapytał blondyn. To będzie dobre.
- Ok. Zaczynaj. -odpowiedziałam.
- Ilu miałaś chłopaków? - zapytał.
- Trzech. - odpowiedziałam bez zastanowienia się. To nic, że wszyscy trzej z zakładów.
- Jesteś dziewicą? - ja pierdole. Jak widać Niall też jest bezpośredni.
-Tak. - odpowiedziałam nieśmiało i strzeliłam buraka.
- A nie chcesz być? - zapytał. Zaraz jebne.
-Czy ty mi coś proponujesz? - ja również jestem szczera.
-To ja tu zadaję pytania. - odpowiedział z uśmiechem. Muszę poczekać na swoją kolej. Będzie ciekawie.
-Dlaczego boisz się lasów? - zapytał Horan.
-Nigdy nie wiadomo kiedy jakiś psychopata wyskoczy Ci z krzaków. Do tego boję się dzikich zwierząt.  - odpowiedziałam bez zastanowienia.
-Boisz się mnie? - to pytanie nieco mnie zdziwiło. Jest przestępcą, ale mnie to nie rusza. Jestem pojebana.
- Nie. - odpowiedziałam. Blondyn uśmiechnął się.
-Co sądzisz o Hazzie. - no tak, pytania ciąg dalszy.
-Zapatrzony w siebie, ciągle mnie obrażający dupek. Wiem, że to Twój przyjaciel, ale ja tylko mówię Ci moje odczucia.  - bitch please. Odpowiedź była chyba do przewodzenia.
- Szczere. W takim razie co sądzisz o mnie? - wiedziałam. Dużo mu jeszcze zostało tych pytań?!
-Niebieskooki blondyn, który dobrze strzela, kilka razy mnie uratował, uciekam z nim przed siebie, ciągle mnie rozśmiesza i ciągle myśli o jedzeniu. Jedna z niewielu osób, które mnie rozumieją. - nie powiedziałam mu wszystkiego, ale na razie tyle powinno mu wystarczyć.
- Okey. Czyli chyba mnie akceptujesz. Ufasz mi? - ja pierdziele.  Dużo jeszcze tych pytań. Jestem niecierpliwa. Też chcę go zapytać o wiele rzeczy.
-Ufam. - odpowiedziałam.  Teraz moja kolej na zadawanie pytań.
- Jeszcze nie było dziesięciu.  - zaśniał się blondyn.
-Potem skończysz, teraz ja. - jestem niecierpliwa. Teraz ja będę zadawać pytania.
-Okey pytaj. - Horanek wystrzerzył ząbki. Zaraz mu wyschną. Jestem złośliwa.
--Jesteś prawiczkiem? - no co? On pytał czy jestem dziewicą.
-Nie kotku. - powiedział Niall i podejrzanie się uśmiechnął. Zboczuch.
- Okey. Ile miałeś dziewczyn? - taka wiedza to podstawa. Zjadłabym nektarynkę...
-Zależy czy pytasz o związki czy o sprawy łóżkowe. - i znów ten jego podejrzany uśmieszek.
-Aż tak dobrze Ci się powodzi? - kto by kurwa pomyślał. Zaśmiałam się.
-Zdziwiłabyś się. No bo kto by mi się oparł? - teraz do jego uśmieszku dołączyły ruchy brwiami. A tak w ogóle to Niall bardzo ładnie pachnie.
- To ja tu zadaję pytania. - nareszcie ja mogłam to powiedzieć.
-Oczywiście Proszę Pani. - zaśmiał się Horan. Głupek.
- Kim jest Olivier?  - teraz zadałam bardzo odważne pytanie. Tylko, czy otrzymam na nie odpowiedź? Czy niebieskooki zniesie to spokojnie, czy wpadnie w furię?

---------------------------------------------
No to mamy następną część. Dziękuję za wszystkie komentarze i oczywiście za nominację <33 To do następnej części :D :*

9 komentarzy:

  1. Kocham to opowiadanie *_* A kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten blog jest boski :** Masz talent ♥ Czekam na następny :))

    OdpowiedzUsuń
  3. BOSKIE ,i wiesz co możesz zrobić że Harry to jej brat dlatego jest taki wredny ale jak coś to ja tylko proponuję(będzie ciekawie)
    ;))))))))))
    Ps:Znowu przerwa w najlepszym momencie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawy pomysł...
      Wspaniały rozdział jak zwykle

      Usuń
  4. Rozdział jak zwykle cudowny i jak zwykle padałam ze śmiechu ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz że kocham Cię i twoje opowiadanie :) Dlatego nominuje cię to Libster Award więcej n u mnie: http://two-gang-one-hate.blogspot.com/

      Usuń
  5. Rozdział jak i cały blog jest genialny < 3
    Między Niallem i Nicki coś będzie *________*
    Czekam na następny i dodaję do ulubionych.

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdział świetny ale ja nadal będę się podniecać tym że nie muszę czekać na następny rozdział :P Zapraszam do mnie :) http://one-direction-vs-siatkowka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń